Dla jednych długo oczekiwany i wymodlony dar niebios, zło konieczne, czy po prostu zmiana skupienia. A może to po prostu malkosz, ostatni deszcz zwiastujący upały? Rozświetlony słońcem, gwałtowny, intensywny. Oczyszczający powietrze od wszelkiego rodzaju pyłów i wykwitów lokalnego industrializmu.