Wpadłem na genialny pomysł przeprowadzenia badania nt. tego co denerwuje Polaków. Polacy! Do działa! Ładowanie… ♫ Butelka – To mnie wkurwia
Wpadłem na genialny pomysł przeprowadzenia badania nt. tego co denerwuje Polaków. Polacy! Do działa! Ładowanie… ♫ Butelka – To mnie wkurwia
Oczywistym jest, że oszukiwanie, wprowadzenie w błąd i działanie niezgodnie z ogólnie przyjętymi normami współżycia społecznego nie powinno być szeroko akceptowalne przez konsumentów. W przypadku reklam, dość dobrym krokiem było stworzenie odpowiedniego kodeksu postępowania praktyków marketingu. Zarówno ze względów prawnych (ustawa o nieuczciwej konkurencji rozszerza…
Wizja to coś co ty widzisz, a czego nie widzą inni. Niektórzy powiedzieliby, że to podręczna definicja szaleństwa. Ale to także definicja ducha przedsiębiorczości. Aby odnieść sukces na jakimś polu trzeba w coś wierzyć z taką pasją, by mogło się to stać rzeczywistością… mówimy o…
Film nagrany podczas Gołuchów Tour ’10.
Profesor Balicki od makroekonomii nauczył wiele, między innymi tego, że życie gospodarcze kraju składa się z kryzysów i tego, co jest pomiędzy nimi… Adam Smith traktował państwo i jego gospodarkę (liberalnie) niczym organizm ludzki. W końcu sam był lekarzem. Studia ekonomiczne (które de facto już…
A to już 4 (tak, znów przegapiłem). Minęły 6 kwietnia. Jestem już z wami od 2006 roku. Świętujmy! A w międzyczasie przypomnę trochę statystyki: 1478 wpisów 10 105 komentarzy
Mając na uwadzę coraz popularniejszy nurt „social” w polskim Internecie postanowiłem dodać kilka subtelnych ficzerów do szablonu min obsługę facebooka i buzza (blip był już wcześniej zintegrowany). Myślałem także nad Facebook Connect ale nie do końca przyjęło się to rozwiązanie na blogach. Portale informacyjne jednak…
Ani widu, ani slychu. Samolotów nie ma. Jest pył. Nie widzisz go. Ale jest wszędzie…
Jakoby też rok bez wiosny mieć chcieli, Którzy chcą, żeby młodzi nie szaleli. Wiosenne spontany są takie wiosenne…świeże. ♫ Zabili Mi Żółwia – Wiosna #1
Wzorcowa… … była. Już jej nie ma. Drzemka z pełnym żołądkiem. Oh yeah. A potem sranie… do upadłego. I sen, i tak w kółko. Do rana…