Ding dong ding tra la la la… – No cześć!!!! Jestem w bibliotece… – Będę tu jeszcze jakiś czas… No papa. Może i się czepiam, ale bystra to jest… zauważyła, że znajduje się w bibliotece.
Ding dong ding tra la la la… – No cześć!!!! Jestem w bibliotece… – Będę tu jeszcze jakiś czas… No papa. Może i się czepiam, ale bystra to jest… zauważyła, że znajduje się w bibliotece.
Byliśmy wczoraj na finałowym turnieju tańca towarzyskiego. Zawsze podziwiałem tego rodzaju ludzi. Szczególnie za tańce latynoamerykańskie. Za to, że tak tańczą, za pamięć ruchów, za synchronizację.
Umiejętność wystąpień publicznych to taka umiejętność, którą nie każdy posiada, a posiąść ją nie jest łatwo. Za wzorcowy przykład może posłużyć Barack Obama i odpadające godło. Końcówka zdecydowanie pokazująca świetny dystans do siebie – „przecież wszyscy wiedzą, kim jestem”. Zapewne analizując podobne przypadki znalazłaby się…
Vincent van Gogh za swojego życia sprzedał tylko jeden obraz. „Czerwone winnice w Arles” za 400 franków. W 1990 roku na aukcji w domu aukcyjnym Sotheby’s ten sam obraz sprzedano za 53,9 miliona dolarów. Wszystko przez to, że nikt nie dał mu szansy… Wiem, co…
No i stało się. Między innymi joggerowa kategoria „studia” przynajmniej na jakiś czas[?] zostanie nieczynna / niepotrzebna. No bo i po co pisać o studiach, skoro [i tu może jeszcze zaskoczę co po niektórych] ukończyło się wreszcie pięcioletni tok studiów. „Uff” – chciałbym powiedzieć. I…
I stało się. Z dniem 23 czerwca 2010 roku zdałem pomyślnie egzamin dyplomowy, obroniłem pracę magisterską i otrzymałem tytuł magistra z oceną bdb. Co teraz? Good question! Kolejny haczyk na liście „To Do” zakreślony. A jak się czuje świeżo upieczony magister? Nie odczuwam większych zmian….
104 strony… 24 224 wyrazy… 189 404 naciśnięcia klawiszy… 1 105 akapitów… 3 134 wiersze. Jednym słowem praca magisterska została ukończona, oprawiona, przyjęta i zdana do dziekanatu. Pozostał ostatni egzamin – obrona. Na podsumowanie okresu studiów jeszcze będzie czas… by odpoczywać. ♫ WWO – Jeszcze…
… czyli znalezione w lodówce. Kto, co, jak, skąd i dlaczego? Nie mam żółtego pojęcia.
Oczywistym jest, że oszukiwanie, wprowadzenie w błąd i działanie niezgodnie z ogólnie przyjętymi normami współżycia społecznego nie powinno być szeroko akceptowalne przez konsumentów. W przypadku reklam, dość dobrym krokiem było stworzenie odpowiedniego kodeksu postępowania praktyków marketingu. Zarówno ze względów prawnych (ustawa o nieuczciwej konkurencji rozszerza…
Wizja to coś co ty widzisz, a czego nie widzą inni. Niektórzy powiedzieliby, że to podręczna definicja szaleństwa. Ale to także definicja ducha przedsiębiorczości. Aby odnieść sukces na jakimś polu trzeba w coś wierzyć z taką pasją, by mogło się to stać rzeczywistością… mówimy o…