BIO
Jestem poszukiwaczem prawdy. Spaceruję tam i z powrotem i poszukuję prawdziwej prawdy. Kontempluję życie. Fotografuję. Podróżuje. Zadaję pytania. Robię to co lubię i jestem wolnym człowiekiem.
ARCHIWUM

Wszystkie prawdy, które wam tutaj wyłożę, są bezwstydnymi kłamstwami.

One chance, one life

Vincent van Gogh za swojego życia sprzedał tylko jeden obraz. „Czerwone winnice w Arles” za 400 franków. W 1990 roku na aukcji w domu aukcyjnym Sotheby’s ten sam obraz sprzedano za 53,9 miliona dolarów. Wszystko przez to, że nikt nie dał mu szansy…

Wiem, co czuł. Wiem, jaki musiał być niemiłosiernie wkurw…ny. I także wiem, że malował świetne kompozycje!

11 komentarzy

  1. A może był po prostu dupa, a nie sprzedawca?

  2. śledząc jego biografię można dojść do wniosku, że malarstwo traktował jako pasję, tudzież misję przez co nie traktował tego jako czegoś co musiał za wszelką cenę sprzedać, jako produkt. Można uznać że wtedy wyprzedzał swoją epokę tym co robił. Ale nie jest ważne właściwie to że nie sprzedał, ale to dlaczego tego nie zrobił – mam raczej na myśli mentalność ludzką wtedy i dziś. Do dupy mentalność. Bo jak zwykle życie w tym pierwszym przypadku [vincenta] zweryfikowało rzeczywistość. Problem w tym, że już po jego śmierci samobójczej, po wegetacji w szpitalu psychiatrycznym z powodu obłędu.

  3. @a_patch:
    Cholernie inteligentna riposta 😀

  4. @Koval: Nie wypowiem się dlaczego nie sprzedał, nie znałem go osobiście. Wiem jednak, że zwłaszcza artyści nie są zrównoważeni psychicznie. To ten ich ból w niemożności wyrażenia swego punktu widzenia w dziełach. W sumie to samo tyczy się wielkich mózgów (Tesla). Więc nie do końca oczerniałbym ludzi (choć i oni są winni) zwłaszcza w odniesieniu do Van Gogha.

    @DeeTah: Lata praktyki.

  5. „To ten ich ból w niemożności wyrażenia swego punktu widzenia w dziełach” dokładnie. nie męczy was to?

  6. No… not really.

  7. Widzisz, moim Guru jest The Dude.

  8. nie do konca sie zgodze. jednak rebmrandt byl „pierwszy” 😉 bo to on jako jeden z pierwszych zaczal uzywac impastu w malarstwie, przez co stracil klientow. malowanie takie, gdzie byly widoczne slady pedzla uwazane byly za „barbarzynskie”. dawniej malarstwo pelnilo ta role, ktora obecnie pelni fotografia. stad realizm i jak najwierniesze oddawanie szczegolow. van gogh tak naprawde nie wiedzial czego chce. ciagle szukal nerwowo swojego miejsca, lapiac sie roznych zajec, podobnie jak w malarstwie. ja sie po czesci nie dziwie, ze podobnie jak impresjonisci, on nie byl zrozumialy. ludzie nie byli przygotowani na cos takiego, na taka rewolucje w malarstwie. malarstwo zaczelo po prostu pelnic inna funkcje. troche czasu musialo uplynac, zanim sie ludzie „oswoili” z tym. dzisiaj sztuka wspolczesna jak i ta tradycyjna nikogo nie dziwi. mozna powiedziec, ze „wszystko juz bylo”.

  9. Ej, Koval, a po co ci te głupawe podskakujące znaki zapytania w komciach?

  10. taki gadzet. mnie się podobają i nie tylko mi. gorzej jak chcesz skopiować txt do schowka.

  11. Może to infacja…

Skomentuj.