Straciłem czucie w prawej stopie i kilku palcach. Widok kiczowatych światełek, fontann i sopli z nosa – bezcenne.
Straciłem czucie w prawej stopie i kilku palcach. Widok kiczowatych światełek, fontann i sopli z nosa – bezcenne.
Krajobraz po bitwie sylwestrowej.
Przekręcił mi się licznik zrobionych zdjęć w Canonie. Idealnie o północy (czasu letniego). Gdybym wierzył w przypadki uznał bym to za zbieg okoliczności. A że nic nie dzieje się od tak se to muszę uznać to za znak.
No więc znów mamy nowy rok. Tym razem 2010 jeśli zdążyliście zauważyć (wiem wiem spostrzegawczość). I znów od początku swój bieg rozpoczyna rytuał pierwszeństwa: pierwsze śniadanie, pierwszy spacer, pierwszy uśmiech, pierwszy wpis, …pierwsza kupa.
Mieć ochotę na gyrosa własnej roboty. „Otwórz, wypełnij i delektuj się” głosi napis na opakowaniu. Czy to sarkazm? Kilka chwil później nie mieć ochoty na gyrosa własnej roboty. Termin spożycia do dziś. Wniosek: Smacznego.
Bilans świąt jest nieubłagany. Dodatkowa zwała tłuszczu, przejedzenie i para gaci. W święta za to nauczyłem się jednego: można prosić o jedno, a chcieć czego innego. ♫ T-Rex – Children of the revolution
W trochę niecodzienny sposób. Jako sympatyczną, żywiołową i zabawną uczelnię wyższą… Z ładnymi studentkami…
Każdy kot myśli że jest u siebie, nawet jeśli nie jest. Ten typ też tak ma. Pół dnia wspinał się po meblach, po sam sufit, by na sam koniec miauczeniem oznajmić mi, że nie potrafi zejść… Btw. Kot simona.
W sklepie z częściami elektronicznymi: Babcia, klientka: – Zamiast wina i wódki kupię tę baterię. Sprzedawca: – Będzie pani zdrowsza… Głos z kolejki: – … i w nocy się nie przewróci.
Ubieranie choinek czas zacząć (czyt. kłótnie o to w którym miejscu powiesić bombkę).