Mieszkając we wschodniej części Krety nie można nie odwiedzić Balos i … Elafonisi. Plaża słynie głównie z różowego piasku. Ale nie tylko.
Dojazd do Elafonisi z północnego wybrzeża krety (Rethymno / Chania) jest dość czasochłonny. Trudy podróży rekompensują widoki. Sam dojazd krętymi i stromymi drogami jest atrakcją samą w sobie. Po drodze można odwiedzić kilka interesujących punktów jak Wąwóz Topolia (Topolia Gorge), klasztor Moni Chrysoskalitissa, jaskinię Św. Zofii z ikonami w skale czy senną miejscowość Palaiochora. Sam dojazd to konieczność pokonania 75 km z Chanii.
Samo Elafonisi porównywane jest z Karaibami. Swoiste „must see” na Krecie. Jak by nie patrzeć brakuje tylko wysokich palm, ponieważ najważniejszy element – różowy piasek, znajdzie się tam bez problemu. Jego kolor pochodzi z pokruszonych okruchów koralowca i muszli. Jest zjawiskowy.
Laguna Elafonisi jest tak płytka, że brodząc w ciepłej, krystalicznie czystej wodzie, można bez problemu dostać się na wysepkę, która kiedyś była azylem hippisów i marzycieli.
Warto też będać już w Elafonissi odwiedzić pobliską urokliwą, ale dziką plażę Kedrodasos. Nie jest znana, ale równie piękna i interesująca. Charakteryzuje się bujną dziką roślinnością, która porasta kamienie. To wszystko w połączeniu z turkusową wodą i jasnym piaskiem tworzy niesamowity kontrast.
Na Kretę możecie też polecieć na zorganizowane wakacje np. z ITAKĄ.
Cudowne widoki 🙂
Chyba chodziło o zachodnią część nie wschodnią 😉