Kreta to był cel podróżniczy na 2017 rok. Został spełniony. Choć czasu było sporo – bo 2 tygodnie, to ze względu na ogrom całej wyspy plany zostały zweryfikowane i skupiliśmy się na krecie centralnej, południowej i zachodniej.
Kreta to największa grecka wyspa. Najczęściej też odwiedzana przez turystów. Miłośnicy historii znajdą tu imponujące ślady dawnych kultur. Nie można zapomnieć o przyrodzie, która potrafi wywrzeć na prawdę spore wrażenie. Wystarczy wybrać się do wąwozu Samaria lub do jaskini Dikte, w której według greckich mitów przyszedł na świat Zeus. Warto w planach zwiedzania uwzględnić również Chanię – drugie co do wielkości miasto na wyspie – i przyjrzeć się weneckiej zabudowie. To pamiątka po czasach panowania Wenecjan.
Na Krecie lądowaliśmy dość późno. Było już ciemno. Na miejscu czekała miła Greczynka, która przyprowadziła na lotnisko nasz samochód. Po podpisaniu wszystkich dokumentów zaczęła opowiadać o miejscowych atrakcjach. Wspomniała również, że trafiliśmy na dość chłodny okres. Według niej nadal na Krecie jest wiosna, a na prawdziwe lato przyjdzie nam jeszcze poczekać. Dziwne się to wszystko wydało, przecież był już koniec czerwca, a Grecy twierdzą że jest chłodno. Ok, spoko – szczególnie, że tuż po wylądowaniu telefon pokazał nieco poniżej 30 C (a była to już prawie noc). Jak widać każdy ma własne odczuwanie temperatur i dla przybyszy z w miarę umiarkowanej klimatycznie Polski odrobina słońca może zrobić duże wrażenie.
Podróż z lotniska do hotelu, mimo konieczności pokonania zaledwie 15 kilometrów okazała się katorgą. Wiejskie, wąskie i nieoświetlone drogi Krety okazały się prawdziwym wyzwaniem. W pierwszym dniu swoją podróż zakończyliśmy w hotelu Royal Sun w Chanii.
Hotel godny polecenia. Został dość niedawno wybudowany i jak na greckie standardy na prawdę był bardzo zadbany i nowoczesny. Royal Sun ma największą zaletę – położenie. Z restauracji, tarasu i basenu rozpościera się niesamowity widok na całą Chanię. Zachody słońca, jak to w Grecji, są jeszcze bardziej wyjątkowe i spektakularne. A obserwowanie ich przy lampce wina czy kuflu piwa jest jeszcze przyjemniejsze. Z hotelu regularnie kursuje hotelowy bus (shuttle bus) do centrum miasta.
Mimo, że shuttle bus był za darmo z hotelu, zdecydowaliśmy się pojechać do Chanii na własną rękę. Pierwszy i ostatni raz! Parkowanie to jedno wielkie nieporozumienie. Tłok na ulicy i ogólny chaos nie mają nic wspólnego z przyjemnym i bezstresowym wypoczynkiem. Wszystkie wcześniej sprawdzone patenty na darmowe parkowanie w centrum Chanii okazały się niewypałem lub nieaktualne. Ostatecznie zaparkowaliśmy na parkingu podziemnym w małym centrum handlowym nieopodal murów miejskich – Parking Plaza. I nie obyło się bez pierwszych strat – obcierki na przednim zderzaku. I to wszystko na oczach parkingowego, który pomagał ustawiać samochody. Totalna porażka!
Sama Chania wypadła już zdecydowanie lepiej. Port Wenecki okazał się wyjątkowo klimatyczny. Choć ładniejszy pod wieczór niż za dnia. Przez pierwszą część pobytu regularnie spędzaliśmy wieczory w centrum Chanii dając się wycyckać Grekom do niemal ostatniego Euro. W końcu od czasów kryzysu są oni mistrzami pozorów i dojenia kasy z turystyki i turystów. W centrum Chanii na próżno szukać restauracji, w której można zjeść za normalne pieniądze. Rachunek za podstawowe danie mięsne dla 2 osób składające się z wina, sałatki greckiej, głównego dania i deseru trzeba zapłacić minimum 20 EUR + napiwek. W zamian dostaje się „gratisową” mini karafkę z rakiją. Zatem w przypadku chęci podreperowania wakacyjnego budżetu pozostaje stołowanie się w grill barach dla lokalsów. Można tam wówczas znaleźć świetne dania na bazie gyrosa w całkiem przystępnej cenie. Najwięcej tego rodzaju lokali znajduje się w okolicy Chania Public Market.
Oczywiście nie samym jedzeniem i piciem raki człowiek żyje. Trzeba także coś pozwiedzać. A rejonie Chanii można powiedzieć jest kilka ciekawych miejsc. Choć wszystkie są rozstrzelone i dzieli je znaczna odległość. Dlatego najlepiej samą Kretę zwiedzać wynajętym samochodem.
W okolicach Chanii do najciekawszych atrakcji, na które warto poświęcić nieco czasu są:
Cmentarz Wojenny w Souda
Półwysep Akrotiri
Seitan Limania
Plaża Greka Zorba w Stavros
Plaża Tersanas w Livadi
Na Kretę możecie też polecieć na zorganizowane wakacje np. z ITAKĄ.
Czuję się przekonany do wakacji na Krecie w tym roku 🙂
@Tomasz 🙂
Ahhh zapierające dech w piersiach widoki. W tym roku wakacje zaplanowane, ale jest opcja na przyszły.
piękna, kiedyś na pewno pojadę 🙂
dlaczego mnie tam jeszcze nie było… piękna
SUPER>>>> MARZENIA poprostu….:) moze w nastepne wakacje
Zachwycające zdjęcia.
bajeczne miejsce
piękna, słońce palmy woda idealnie 🙂
Jakim sprzętem robiliście zdjęcia? Są super. Nawet selfie bardzo dobrej jakości.
@Marta GoPro + lustrzanka Canona z obiektywami serii L. Dzięki.