BIO
Jestem poszukiwaczem prawdy. Spaceruję tam i z powrotem i poszukuję prawdziwej prawdy. Kontempluję życie. Fotografuję. Podróżuje. Zadaję pytania. Robię to co lubię i jestem wolnym człowiekiem.
ARCHIWUM

Wszystkie prawdy, które wam tutaj wyłożę, są bezwstydnymi kłamstwami.

Nowy 2008 rok

Zakończył sie rok 2007. Czy był to szczęśliwy rok? Na pewno, jeżeli mamy rzeczywistość postrzegania świata nastawiona głownie na pozytywne odbieranie otoczenia.

Był to bogaty rok. Bogaty zarówno w nowe doświadczenia intelektualne, emocjonalne i te bardziej namacalne. Wydarzyło się sie wiele. Począwszy od tego, ze bez przeszkód zakończyłem 2 rok studiów by zaczynając 3 otrzymać stypendium naukowe. Sprawiło to niebywale zaskoczenie u mnie samego i nie tylko. Były praktyki w Banku Gospodarki Żywnościowej. Poznało się wielu ciekawych ludzi. Rok ten zaowocował również wieloma nowymi ważnymi kontaktami, zarówno prywatnymi międzynarodowymi (Gerardo, Janis, Khero) i tymi lokalnymi (Rudy, Izka, Paulina jedna i druga, Adam, Sylwek, Szwagier, Dorota, Ewka, Edyta, Anka…). Rok 2007 okazał sie rokiem podroży – i tego jestem pewien jak nigdy. Zaczęło sie od spontanu w Paryżu, potem przyszło kilka krajowych wypadów, następnie Grecja i Ateny, kilka dni później Berlin i Potsdam. Czego chcieć więcej? Nie liczyłem na aż tak bogaty rok.

Po wielu perypetiach miłosnych w końcu definitywnie określiłem sie z własnymi uczuciami. Szczególnie grudzień należał do miesięcy 2007 roku, w których po prostu zwyczajnie sie pogubiłem. Wychodzi na to, ze, jeżeli czegoś nie stracisz nie znasz wartości. Paulinko – dziękuje…

2007 rok to również rok rozwoju osobistego. Skończyłem kilka kursów i szkoleń. Jestem bogatszy o wiele doświadczeń praktycznych i teoretycznych. W starym roku udało mi sie napisać pierwsze 11 stron pracy dyplomowej (szał normalnie). Był to również niesamowicie motywujący rok. Nauczyłem sie jeszcze fajniej, ciekawiej i skuteczniej żyć. Bez problemów, doświadczając życia na wiele sposobów, mając przy tym wiele radości. No i ta grecka filozofia, której nauczył mnie grek Janis – who cares… Znaczy ona dla mnie nie tylko "mam wyjebane", ale niesie wiele wartości dodatkowych, miedzy innymi to, by przeżyć 10 000 dni zamiast przeżyć 1 dnia 10 000 razy.

Polityka w 07 roku – straszne dno. Gdyby nie przyspieszone wybory to socjologicznie Polska leżałaby w tym momencie na kolanach, liżąc tylek Niemcom, buty ruskom i myjąc kible w UK. Na szczęście odezwał się sie w odpowiednim czasie glos ludu. Niestety nie obyło się sie bez szczytów perwerii – zagłosować na Tuska i pozostać w Irlandii. Ale co, jak co – od tego sa politycy, by tworzyć nowa lepsza rzeczywistość i taka właśnie powstaje. Ja to nazywam inteligencją rządzenia. Oby nie zawiodła…

I na koniec przytoczę (głownie sobie) najpiękniejsze życzenia (świąteczne i noworoczne) ze wszystkich otrzymanych:

Mogę ci tylko życzyć żebyś przez najbliższy rok nie zmienił sie i został taki, jaki jesteś. I będzie super

Daje dużo do myślenia… Bo tak. Akceptacja tez ważna rzecz. A ja idąc za Platonem w nowym lepszym 2008 roku, w którym PKB, place i ambicje będą uplasowane o wiele wyżej niż poprzednio, życzę wam i sobie:

Obserwuj, słuchaj, rzadko osądzaj i nie chciej za dużo.

Wasze zdrowie:


img

T-Love – Jest super

2 komentarze

  1. No to i Twoje zdrowie Koval 😀 co by sie działo w tym roku ..

  2. Koval – by żyło sie lepiej! 😀

Skomentuj.