Zakończył sie rok 2007. Czy był to szczęśliwy rok? Na pewno, jeżeli mamy rzeczywistość postrzegania świata nastawiona głownie na pozytywne odbieranie otoczenia.
Był to bogaty rok. Bogaty zarówno w nowe doświadczenia intelektualne, emocjonalne i te bardziej namacalne. Wydarzyło się sie wiele. Począwszy od tego, ze bez przeszkód zakończyłem 2 rok studiów by zaczynając 3 otrzymać stypendium naukowe. Sprawiło to niebywale zaskoczenie u mnie samego i nie tylko. Były praktyki w Banku Gospodarki Żywnościowej. Poznało się wielu ciekawych ludzi. Rok ten zaowocował również wieloma nowymi ważnymi kontaktami, zarówno prywatnymi międzynarodowymi (Gerardo, Janis, Khero) i tymi lokalnymi (Rudy, Izka, Paulina jedna i druga, Adam, Sylwek, Szwagier, Dorota, Ewka, Edyta, Anka…). Rok 2007 okazał sie rokiem podroży – i tego jestem pewien jak nigdy. Zaczęło sie od spontanu w Paryżu, potem przyszło kilka krajowych wypadów, następnie Grecja i Ateny, kilka dni później Berlin i Potsdam. Czego chcieć więcej? Nie liczyłem na aż tak bogaty rok.
Po wielu perypetiach miłosnych w końcu definitywnie określiłem sie z własnymi uczuciami. Szczególnie grudzień należał do miesięcy 2007 roku, w których po prostu zwyczajnie sie pogubiłem. Wychodzi na to, ze, jeżeli czegoś nie stracisz nie znasz wartości. Paulinko – dziękuje…
2007 rok to również rok rozwoju osobistego. Skończyłem kilka kursów i szkoleń. Jestem bogatszy o wiele doświadczeń praktycznych i teoretycznych. W starym roku udało mi sie napisać pierwsze 11 stron pracy dyplomowej (szał normalnie). Był to również niesamowicie motywujący rok. Nauczyłem sie jeszcze fajniej, ciekawiej i skuteczniej żyć. Bez problemów, doświadczając życia na wiele sposobów, mając przy tym wiele radości. No i ta grecka filozofia, której nauczył mnie grek Janis – who cares… Znaczy ona dla mnie nie tylko "mam wyjebane", ale niesie wiele wartości dodatkowych, miedzy innymi to, by przeżyć 10 000 dni zamiast przeżyć 1 dnia 10 000 razy.
Polityka w 07 roku – straszne dno. Gdyby nie przyspieszone wybory to socjologicznie Polska leżałaby w tym momencie na kolanach, liżąc tylek Niemcom, buty ruskom i myjąc kible w UK. Na szczęście odezwał się sie w odpowiednim czasie glos ludu. Niestety nie obyło się sie bez szczytów perwerii – zagłosować na Tuska i pozostać w Irlandii. Ale co, jak co – od tego sa politycy, by tworzyć nowa lepsza rzeczywistość i taka właśnie powstaje. Ja to nazywam inteligencją rządzenia. Oby nie zawiodła…
I na koniec przytoczę (głownie sobie) najpiękniejsze życzenia (świąteczne i noworoczne) ze wszystkich otrzymanych:
Mogę ci tylko życzyć żebyś przez najbliższy rok nie zmienił sie i został taki, jaki jesteś. I będzie super
Daje dużo do myślenia… Bo tak. Akceptacja tez ważna rzecz. A ja idąc za Platonem w nowym lepszym 2008 roku, w którym PKB, place i ambicje będą uplasowane o wiele wyżej niż poprzednio, życzę wam i sobie:
Obserwuj, słuchaj, rzadko osądzaj i nie chciej za dużo.
Wasze zdrowie:
♫ T-Love – Jest super
No to i Twoje zdrowie Koval 😀 co by sie działo w tym roku ..
Koval – by żyło sie lepiej! 😀