Wróciłem… po 4 latach! Berlin przez ten czas nie spał. Bardzo się zmienił. Cały czas tkwi w pamięci niepowtarzalny klimat tego miasta. Nowoczesny. Zaskakujący. Wielokulturowy.
Nie dziwi mnie również szóste miejsce wśród europejskich miast, które są najlepsze na zakupowe szaleństwo. Można kupić tutaj dosłownie wszystko. W Berlinie znajdziemy market pogrzebowy i sklep z atrapami książek, a także relikt Europa Center z unikatowym zegarem wodnym, czy KaDeWe, które stało się niegdyś symbolem zachodniego bogactwa. Ten ostatni to ok. 60 tysiące metrów kwadratowych z ponad 1800 różnymi światowymi markami: od najbardziej znanych projektantów mody, przez biżuterię, kosmetyki i akcesoria. Polecam w szczególności ostatnie piętro, na którym znaleźć można produkty spożywcze z najwyższej półki z możliwością degustacji bezpośrednio na miejscu (tak, do dyspozycji jest m.in. kilkunastu kucharzy). Oficjalnie w sklepie można dostać ponad 33 tysiące specjałów kulinarnych pochodzących ze wszystkich stron świata. Ciekawym miejscem jest również pasaż Arkaden na Potsdamerplatz oraz Friedrichstadt-Passagen (coś jak „Rodeo Drive,” „Oak Street”, czy „Fifth Avenue”). I co ciekawe Berlin to pierwszy land, który zmienił ustawę o handlu. Od niedawna wszelkiego rodzaju sklepy, w dni powszednie, mogą być otwarte nawet całą dobę. Zamknięte muszą być jedynie w niedziele i święta.
I chciałoby się powiedzieć, tak Berlin został zdobyty…
♫ Big Cyc – Berlin Zachodni
Atmosfera berlińska jest wspaniała. 18 lat mieszkałem dwie godziny pociągiem od Berlina, a Twój wpis sprawił, że zatęskniłem.
🙂
Fajne zdjęcia. W Berlinie również miałem okazję być w tym roku. Naprawdę ciekawe miasto.
Byłeś w Tachelesie? Polecam obczaić tego squata 😉
@radmen nie mieliśmy okazji odwiedzić ( http://en.wikipedia.org/wiki/Kunsthaus_Tacheles ). Jeszcze będzie jedna wrzuta fotek ale z jarmarków berlińskich.
A co do Berlina to tak ogólnie połaziliśmy. Blisko 20km zrobione. Nóg nie czuje do dziś: http://www.endomondo.com/workouts/29807613 (trasa berlińska :))
Razem ze znajomym zrobiliśmy piwny spacer po Berlinie. Od 17 do 3 w nocy z piwem w łapie zwiedzaliśmy parki, squaty, ambasady i inne cuda. Również sporo przeszliśmy (może nie 20 km, ale tak z 10 spokojnie). Warto było 😀
A to w podobnym klimacie było w 2007 roku. I nawet parlament odwiedziliśmy. Teraz są wielkie problemy z wejściem ze względu na zagrożenie terrorystyczne.
Berlin wzięty;) no fajne miasto… szkoda, że w październiku nie było jeszcze jarmarków;)