Gdzie te piękne chwile przy których podziwiało się wschód i zachód słońca?
Gdzie ta kąpiel bez wstydu?
Gdzie ten czas przepełniony dobrą powolnie ulatniającą się energią?
Wszystko w to lato było szarobure.
Fuck! Powoli zaczynam wakacje… Na szczęście z dala od wszechobecnego buractwa, malkontenctwa i … polskości.
Jak to gdzie? W tym uścisku w piersi, co łapie garścią nagłą a nieustępliwą gdy akwen kąpieli ujrzysz swych bezwstydnych, gdy spojrzysz na zdjęcia, na których nie sposób upamiętnić kolorów, które w duszy wyryły Ci wspomnienia…tam szukaj…
chwila chwila… to dopiero nastąpi. W tym roku mamy małą obsuwę 😛
E tam, przypomnij sobie wakacje sprzed 5, 10 lat :]
… sprzed 4. 😀 to było coś. Tak długo podróżowałem i tak długo wspominałem ze prawie semestr na studiach uwaliłem 😛
„Fuck! Dopiero, powoli zaczynam wakacje…” – coś złego dzieje się, tu z przecinkiem.
a gdzie tym razem…? ja po części wróciłam na ubiegłoroczne „śmieci”, a przy okazji zrealizowałam marzenie sprzed kilku lat i było genialnie;)
@klisu no zaszalał…
@Kasia espania. A Ty w końcu gdzie wylądowałaś? Czyżbym znów podążał tym samym szlakiem?