Kryzys, krysys, kryzys – takie oto słowa ciągle można usłyszeć w mediach i nie tylko. Wszystko wina kryzysu – przegrywa Polska z Irlandią Północną. Boruc miał kryzys, Leo także. PZPN ma teraz także kryzys. Kolesiostwo wpierdala się w kolesiostwo tego wcześniejszego. Wszyscy odwracają kota ogonem – nawet Leo. Zamiast to on odpowiadać na pytanie „why?” sam je zadaje.
Mamy też kryzys w formule 1. Szczególnie u tego Niemca co przeprowadził zamach stanu na wszystkich kibiców F1. W TVP, w którym państwo Fox daje ostro czadu. W gospodarce, głównie w USA gdzie popisówke intelektualnych uniesień przeżywa Obama ze swoją kochanką administracją oraz Geithnerem i Paulsonem na przodzie. Powstają kolejne plany z których nic nie wynika. W Unii Europejskiej pojawił się malutki czeski błąd.
Kryzys pogrążył także wiele dużych (chujów) – General Motors, AIG, ING. To oni prowadzą sobie teraz politykę współczesnego terrorysty. Jak widać zamiast martwić się o swój tyłek wprowadzają teorię gier do swojej polityki. Szantażują rząd USA że zwolnią, zbańczą i takie tam brednie.
Są także jak ci mniejsi – Krosno, czy Swarzędz, którzy subtelnie, z dozą romantyzmu informują akcjonariuszy o bankructwie spółki.
Kryzys ma także społeczeństwo. Reklamy Skoków skutecznie podsycają atmosferę. Zwykli ludzie żyją w przeświadczeniu, że to wszystko wina banków, Wall Street i Main Street oraz rządów, które nie zareagowały w odpowiedni, skuteczny sposób. Europa protestuje przeciwko bonusom w instytucjach finansowych przeznaczanych na premie dla kadry zarządzającej. W odpowiedzi na sytuację rządy odpowiadają 90% podatkiem od chciwości.
I tak życie kręci się w tej oto niebiańskiej krainie, w której rządzi nijako bankokracja. Bo jak to mawiał Stavros w „Testosteronie” – „życie to nie jest M Jak Miłość”. I byłoby w tym dużo prawdy o ile nie wspominamy o tych którzy zbili fortuny na globalnym pobudzeniu żyłując do czerwoności światowe rynki finansowe. Balcerowicz tłumaczy to „dodawaniem gazu w samochodzie który jedzie z górki”.
I jedyną grupą społeczną (oprócz Żydów) której udało wzbić się na wyżyny pomysłowości podczas kryzysu są lubiani przez wielu Romowie.
Mieszkający we Włoszech Romowie wymyślili następujący koncept: świetnie ubrani, w luksusowych samochodach zjawiali się na miejscu budowy nowych osiedli mieszkaniowych i dokonywali przedpłaty. Następnie, po kilku dniach pokazywali się z całymi rodzinami i całym inwentarzem. Naturalnie, ze względu na reputację, ‘obecność’ Romów na osiedlu znacznie zmniejszyłaby wartość innych nieruchomości. Dlatego, deweloperzy lub agencje nieruchomości natychmiast decydowali się na ‘odkupienie’ nieruchomości. Płacili nawet trzykrotność przedpłaty dokonanej przez Romów.
W końcu deweloperzy zgłosili się ze skargą na policję i ta rozpoczęła śledztwo, które wykazało, że Romowie zarobili nawet 300 000 euro na tym mechanizmie. Zamieszani w proceder Romowie oskarżeni zostali o oszustwo. Nie rozumiem tylko na jakiej podstawie wysunięto takie oskarżenie.
To się nazywa społeczeństwo oparte na strachu, na strachu przed utratą pieniędzy…
Nabrali sie kredytow to teraz maja…
ps. a Ty czym byś się tłumaczył jak nie kryzysem?
ps2. masz drobny błąd we wpisie – nie Irlandia Północna tylko województwo północnoirlandzkie 😉
Ja mam dość jak opozycja wszystkim wciska, że efekty kryzysu w Polsce to wina obecnego rządu. My jedynie przeżywamy skutki tego co w innych krajach się stało, ale tak. To jest wina rządu..
Pięknie, k…, pięknie 🙂