BIO
Jestem poszukiwaczem prawdy. Spaceruję tam i z powrotem i poszukuję prawdziwej prawdy. Kontempluję życie. Fotografuję. Podróżuje. Zadaję pytania. Robię to co lubię i jestem wolnym człowiekiem.
ARCHIWUM

Wszystkie prawdy, które wam tutaj wyłożę, są bezwstydnymi kłamstwami.

Uwielbiam nieporozumienia

A szczególnie takie których sam nie rozumiem. Do dziś dnia wydawało mi się, że 8 miesięcy temu, gdy zakupiłem router Wifi Linksysa wkręcałem antenę dołączoną do zestawu.

Dwa tygodnie temu gdy zamawiając antenę do wifi (patyk) nadal myślałem że mam w Access Point’cie złącze RP-SMA.

Ba! Dziś próbując ją wkręcić też tak myślałem. O dziwo nie udało się. Finałowym posunięciem było potraktowanie anteny siłą mięśni, myśląc „no przeca musi się dać wykręcić„. A że kilka lat temu chodziłem na uczelnianą siłkę (sic!) skutkiem tego było wyrwanie anteny i kabla łączącego z płytką routera.

Chałupniczym sposobem udało mi się to cudo naprawić (przy pomocy wykałaczki, taśmy izolacyjnej, nożyczek i noża). Wiem, że powinienem to przylutować, ale jak się okazało, 15 letnia lutownica nie działała. Po złożeniu zasięg jest niemal maksymalny. Zamiast 4db mam jakieś (powiedzmy na oko) 3,5db.

Nie jest źle. Nawet przez chwilę myślałem że jestem idiotą. Kupno nowego routera Wifi oddalone.

Wniosek: Działa? Działa

2 komentarze

  1. „Nawet przez chwilę myślałem że jestem idiotą.” A przez którą konkretnie chwilę w tej całej historii? Nie pytam złośliwie – poprostu mnie to ciekawi 😉

  2. gdy wyrwałem antene z kablem pomyślałem że jestem w plecy z routerem

Skomentuj.