Rzadko zdarza się, że odpalam grę i gram w nią… kilka godzin. Tym razem przyznaję się z czystym sumieniem, że dałem się ponieść, wciągnąć i w pewnym sensie uzależnić. Prowodyrem takiego stanu rzeczy są gry wyścigowe, a dokładnie gra o niewinnie brzmiącej nazwie „Happy Wheels”.
Wheels w języku angielskim określa się za wszystko co jest używane przez osoby niepełnosprawne lub ograniczone ruchowo. I takimi też postaciami bierze się udział w grze online. Choć nie tylko!
Gra Happy Wheels została stworzona przez Jima Bonacciego i jest niezwykle popularną grą wyścigową. Użytkownicy mogą tworzyć swoje własne poziomy, które mogą być odtwarzane przez innych. Dzięki temu istnieje ponad 20 000 grywalnych poziomów, więc gra naprawdę nie ma końca. Znanych jest wielu YouTuberów jak PewDiePie, Jacksepticeye, którzy potrafią spędzać godziny w tej grze.
W Happy Wheels Demo do wyboru jest bezdomny na wózku inwalidzkim, biały kołnierzyk na segwayu, rowerzysta z dzieckiem oraz otyła baba na wózku elektrycznym.
Czym właściwie jest gra Happy Wheels? To swoiste połączenie bajki Happy Three Friends, gry Carmageddon, Destruction Derby i Motocyklisty ekstremalnego, w której nie istnieje grawitacja. Zadaniem gracza jest przejście planszy. Nie było by w tym nic trudnego gdyby nie specyficzny pojazd i zachowanie „bohatera”, którym sterujemy.
Jeśli pojedziemy zbyt szybko możemy doświadczyć kontuzji, urwać nogę lub po prostu się połamać. Jeśli pojedziemy zbyt wolno – nie pokonamy niektórych przeszkód. Trzeba dobrze kalkulować i wykazać się nie lada zręcznością. Zwłaszcza, że ilość dostępnych tras jest spora, a każda wymaga innych umiejętności.
I tak jadąc bezdomnym na wózku inwalidzkim trzeba dbać o zachowanie balansu ciała, gdyż przechylając się zbytnio do przodu można łatwo stracić równowagę. A to jest równoznaczne z niemożnością dalszej kontynuacji gry. Za to w pokonaniu niektórych przeszkód może nam pomóc silnik odrzutowy zamontowany z tyłu wózka.
Z kolei poruszanie się na segwayu jest nieco wolniejsze, ale również niepozbawione ekstremalnych przygód. Nadal łatwo można uszkodzić nogi, pozbyć się ich czy nawet złamać kręgosłup.
Najtrudniejsza moim zdaniem jest jazda na rowerze z dzieckiem. Nie dość że mamy z tylu roweru balast, który psuje balans, to dodatkowo grawitacja zdecydowanie działa na naszą niekorzyść. Bardzo łatwo stracić równowagę i mimo założonego kasku szybko rozbić głowę. Wszystkie wypadki oczywiście są dramatyczne i nie pozostawiają wątpliwości, że były to wypadki śmiertelne. Zarówno dla kierowcy, jak i pasażera.
W przypadku gry otyłą panią na wózku elektrycznym jest chyba najśmieszniej. Pani porusza się w dość specyficzny dla siebie sposób. Wózek zapakowany ma licznymi zakupami, które w zależności od naszych umiejętności prędzej czy później wypadają z koszyka.
Rozgrywkę w grę przeglądarkową Happy Wheels prezentuje poniższy film: