Tyle się mówi o skomplikowaniu podatków w USA. Że Amerykanie płacą je dość wysokie i że zmuszeni są do rozliczania podatku nie tylko federalnego, ale także lokalnego. Innego w każdym stanie i hrabstwie.
Jakby nie patrzeć to takich obowiązkowych podatków jest siedem. Najwyższa stawka to „zaledwie” 40%. Stąd też powstało tak wiele filmów i książek na temat unikania podatków w USA. Zresztą ta dziedzina to dość częste hobby w wykonaniu Amerykanów. Jakby nie patrzeć, powszechnie wiadomo o ich niechęci do płacenia czegokolwiek, a tym bardziej skarbówce.
Mimo na pierwszy rzut oka tego całego skomplikowania systemu podatkowego w USA, możliwości unikania opodatkowania chociażby przez różnego rodzaju datki na cele kościelne, fundacje, spółki w rajach podatkowych, bardzo rozwiniętego doradztwa podatkowego itd itd… do tego wpisu skłonił mnie otrzymany zza oceanu PIT. A dokładnie Foreign Person’s U.S. Source Income Subject to Withholding nr 1042-S.
Z perspektywy Polaka, który otrzymał taki dokument po raz pierwszy, aż razi po oczach fakt, że ten dokument jest wydrukowany ledwo co na 1/2 strony A4.
Jest prosty i przejrzysty. Nie ma zbędnych pól. Imię, nazwisko, adres, nr konta w amerykańskim odpowiedniku skarbówki, numer identyfikacyjny firmy wystawiającej rzekomy PIT oraz… kwota odprowadzonego podatku. I tyle!
Jeśli tak ma wyglądać ten skomplikowany system podatkowy – to ja poproszę takowy w Polsce. Wypełnienie zeznania rocznego nie zajęłoby mi więcej niż 10-15 minut.
BTW. Oczywiście cały ten wpis należy traktować z przymrużeniem oka. Nie znam całej specyfiki i nie wiem czy chce ją znać. Pytanie do osób obeznanych w amerykańskim systemie podatkowym czy rzeczywiście pozostałe rozliczenia PIT Amerykanów (lokalsów) tak wyglądają… Oceniając z góry ich pomysłowość i poziom inteligencji przeciętnego obywatela USA, można zaryzykować stwierdzenie: „To nie może być trudne!”.
A ja tu sobie siedzę i płacę 52% dochodowego…
@Remigiusz serio? Ale liczysz razem ze wszystkimi lokalnymi i federalnymi? Sprawdzę to bo z tego co mi mówili to 39,6% dokładnie.
Koval, ja nadal w EU jestem, narzekam tylko na tę niesprawiedliwość. 52% dochodowego, 23% vat i nie mam ani darmowej służby zdrowia (nawet wizyta w emergency room to około 100€), ani opieki nad dziećmi (przedszkola zaczynają się koło 1000€/miesiąc). A zarabiam połowę tego co za dokładnie tę samą pracę dostałbym w USA.