Z braku laku i odrobiny wolnego czasu, jeszcze przed prawdziwą świąteczną gorączką, odwiedziliśmy Wiedeń. Kolebkę sztuki architektonicznej i muzycznej. Bo trudno przemilczeć fakt, że jest to najstarsze (obok Rzymu) miasto kultury zachodnioeuropejskiej. I to widać, choć do samego Paryża, Londynu czy wspomnianego Rzymu, wiele mu brakuje.
Ale nie ma na świecie drugiego takiego miasta, w którym co wieczór kilka tysięcy miłośników muzyki klasycznej miałoby możliwość wzięcia udziału w koncercie , przedstawieniu operowym. operetkowym czy baletowym na najwyższym poziomie artystycznym. Hofburg, Palac Schönbrunn, Palffy, Kursalon, Ronacher, Wiener Staatsoper – to tylko niektóre scenerie popisów artystycznych. To także perełki architektoniczne, które kojarzą się z Wiedniem, tak jak kojarzy się z Paryżem Wieża Eiffla.
Oprócz tego, że Wiedeń kojarzy się większości z muzyką, operą i architekturą, na uwagę zasługuje także fakt, że w grudniu głównym powodem odwiedzin stolicy Austrii są tzw. Christkindlmarkt. Każda austriacka (i zapewne niemiecka) rodzina traktuje odwiedzenie jarmarku bożonarodzeniowego jako obowiązkowy punkt przygotowań do świąt.
Wiener Adventzauber bo tak nazywa się najbardziej znany austriacki jarmark, przyciąga codziennie tysiące amatorów świątecznych klimatów. W wolnym tłumaczeniu to coś jakby Wiedeński Czaru Adwentowy. Niewiele mniej dzieje się także podczas Altwiener Christkindlmarkt na placu Freyung, jarmarku adwentowym Am Hof, Art Advent na Placu Karlsplatz, pod zamkiem Belvedere czy w Schönbrunn.
Właściwie wszędzie w tych miejscach rozgrywa się przedświąteczny handel, który w ofercie niesie m.in. wypieki, regionalne specjały, czekoladowe figurki, grzane wino, gwiazdy adwentowe, szopki, bombki ręcznie robione. Miejsce naznaczone jest smakowitymi zapachami, które przywodzą na myśl zbliżające się święta. Gdzieś w tle pobrzmiewają kolędy.