BIO
Jestem poszukiwaczem prawdy. Spaceruję tam i z powrotem i poszukuję prawdziwej prawdy. Kontempluję życie. Fotografuję. Podróżuje. Zadaję pytania. Robię to co lubię i jestem wolnym człowiekiem.
ARCHIWUM

Wszystkie prawdy, które wam tutaj wyłożę, są bezwstydnymi kłamstwami.

Po azjatyckiej stronie – Stambuł cz. 5

Do azjatyckiej części Stambułu można dostać się na kilka sposobów. My uskutecznialiśmy podziemną kolejkę Marmaray. Wchodzimy do najgłębszego tunelu świata.  Po 3 minutach podjeżdża kolejka Marmaray i suniemy pod Bosforem w kierunku innego świata. Innego, bo kontrastowego, w stosunku do tej części Stambułu, którą już znamy.

Stawiamy pierwszy raz nogę na innym kontynencie. Azja. Turcja. Uskudar. Szybko orientujemy się, że jest tu inaczej. Tak bardziej swojsko. Naturalniej. Ludzie wydają się nieco ciemniejsi. Bardziej przyjaźni i mniej zabiegani. Tak jakby żyli w innym świecie i nie dostrzegali tego, że żyją w 14 milionowym mieście. A tego przecież nie da się ukryć – wystarczy spojrzeć na drugi brzeg cieśniny bosforskiej. Nawet jeśli unosi się delikatny smog – widać doskonale Sultanahmet i drapacze chmur górujące nad Złotym Rogiem.

Istanbul cityscape from Uskudar
Istanbul Panorama from Uskudar

W azjatyckiej części Stambułu żyje jedna trzecia jego populacji. W powszechnej opinii uznawana jest za biedniejszą. Nic bardziej mylnego. Jest swoistą sypialnią i charakteryzuje się zdecydowanie większym luksusem. Dzielnice mieszkaniowe ciągną się wzdłuż biegnącej równolegle do wybrzeża morza Marmara głównej arterii Bagdat Caddesi. Na tej ostatniej można znaleźć butiki najsławniejszych projektantów, nowoczesne kawiarnie i teatry. Same ulice maja dla odmiany bardziej świecki charakter i są znacznie schludniejsze, bardziej zielone i mniej chaotyczne niż dzielnice po drugiej stronie Bosforu.

Walk in Uskudar - Istanbul, Turkey

Nie ma też tu już tylu turystów. Tak jakby nie mogli przedrzeć się przez Bosfor. A może dlatego, że przewodniki jednym głosem twierdzą, że nie ma tu za dużo zabytków, a przemieszczanie się jest dość utrudnione.

Obie teorie są jak najbardziej prawdziwe. Główne ciekawe miejsca dla masowej turystyki skupiają się na nabrzeżu dzielnicy Uskudar i ewentualnie Kadikoy. Stąd też odjeżdża wiele autobusów w głąb azjatyckiego Stambułu. Gdzie jadą? Chyba nikt nie wie, oprócz mieszkańców. Oznakowanie ich jest dość skąpe. Nie ma rozkładu jazdy. Autobusy podjeżdżają, wsiada do nich kilkadziesiąt osób i mkną dalej w bliżej nieznanym kierunku.

Jest też problem z komunikacją międzyludzką. To nie zachód, gdzie znajomość języka angielskiego jest normalnością. Tutaj widocznie Turcy mają trochę inne podejście i priorytety. Dla nich zachód nie jest czymś wyjątkowym. Nie mają widocznej potrzeby aspirowania do kultury zachodu. Bo po pierwsze mają swoją kulturę, w dodatku dość bogatą. A po drugie wszystkie materialne symbole nowoczesności – skyscrapery, fabryki, czołgi, szkoły XXI w., autostrady, szybkie pociągi, szerokopasmowy Internet i wysokie technologie są w Turcji na wyciągnięcie ręki. Choć kiedyś z tym było różnie i Turcja przez wieki podpatrywała, a nawet oficjalnie goniła zachód.

W 1720 roku sułtan turecki wysłał do Francji ambasadora, którego zadaniem nie były – inaczej niż w poprzednich wiekach – negocjacje dyplomatyczne. Yirmisekiz Çelebi Mehmed Efendi – jeden z najwierniejszych i najinteligentniejszych urzędników sułtana – miał odwiedzić fortece i fabryki, zgłębić środki cywilizacji i edukacji oraz sporządzić raport o tych, które nadają się do zastosowania w Imperium.

A teraz gdzie jest Turcja? Historia pokazała, że podpatrywanie Ludwika XV przyniosło zamierzony skutek. Turcy już dawno wyprzedzili iluzoryczny zachód i są na dobrej drodze by być jedną z największych gospodarek świata. Turcja dowodzi, że jedynie poleganie na sobie i poszanowanie podstawowych praw ekonomicznych jest prawdziwym i trwałym źródłem rozwoju. Wystarczy porównać liczby – Polska osiągnęła w ciągu 5 lat skumulowany wzrost gospodarczy na poziomie 18%. Turcja ten wynik osiągnęła w 2 lata. Bez unijnych dotacji z zewnątrz i bez pośrednictwa brukselskiej administracji.

Niektórzy twierdzą, że Bosfor nie jest żadną granicą, a jedynie ruchliwą ulicą, po której dziennie pływają setki statków, tankowców, kontenerowców, chemikaliowców, kutrów, łódeczek, promów i tzw. autobusów morskich, które są najczęściej wybieraną, najwygodniejszą, najszybszą i najtańszą formą transportu w mieście. Osobiście uważam, że jest inaczej. Bez większych przeszkód okiem fotografa, patrząc przez wizjer aparatu fotograficznego byłem w stanie dostrzec różnice w zachowaniu, mentalności i sposobie bycia po liberalnej, europejskiej oraz tej bardziej konserwatywnej, azjatyckiej stronie Stambułu. Nie przeszkadza to jednak by 2 kobiety, jedna ubrana w burkę, druga w kusą spódniczkę, wypiły ze sobą kawę w jednej z licznych kawiarni.

Uskudar

Nie ważne o jakiej porze odwiedzi się uskudarską promenadę i tak spotka się kilkudziesięciu wędkarzy, którzy gorączkowo wyciągają z wód Bosforu kolejne ryby. Część z nich ląduje do dużych wiaderek, część jest rzucona na pożarcie okolicznym kotom, które niepostrzeżenie podkradają się pomiędzy nogami przechodniów.

Fishing in Uskudar - Istanbul
Asian Istanbul

Na promenadę w Uskudarze trafiliśmy po raz pierwszy akurat w trakcie Ramadanu. Dokładnie trwał zachód słońca, muzułmanie byli po serii rakatów i okoliczne meczety (których jest tu blisko 20 – Atik Valide, Yeni Valide, Cinili Cami, Mihrimah Sultan…) przygotowały z okazji Id al-Fitr wielką ucztę. Dla wszystkich!
Sceneria nie bagatelna – niebo rozżarzone do czerwoności, wieczorny chłód, delikatny wiatr, a kucharze z wielkich garów wylewają zupę z soczewicy z dodatkiem mięsa i chleba pita. Później na obrus wędrują kolejne dania: ryż z warzywami i kawałkami cielęciny, kurczak zapiekany z warzywami i ziemniakami, sałatki oraz pierogi z mięsnym nadzieniem.

Evening dinner in Istanbul

Chwilę obserwując, próbując zrozumieć zamieszanie. Chłonąc jednocześnie zapachy z kuchni polowej ulokowanej na brzegu Bosforu, szybko udaliśmy się w kierunku najważniejszego punktu – wieży Leandra. To tam czekała na nas nagroda i najważniejszy punkt programu – niesamowity zachód słońca z Sultanahmet w tle.

Kiz Kulesi – Wieża Leandra

Zwą ją Kiz Kulesi, czyli Wieża Panny. Pierwotnie służyła jako strażnica miejska. Pełniła rolę rogatki i ostrzegała przed okrętami perskimi. Była także azylem dla marynarzy, latarnią morską… oraz planem przygód o Jamesie Bondzie.

Kiz Kulesi - Wieża Leandra - Sunset in Istanbul

Obecnie w wieży funkcjonuje stacja kontroli ruchu na Bosforze oraz kawiarnia. Wieczorami to dość popularne miejsce schadzek tubylców. Niemal codziennie na nabrzeże przychodzą setki Turków by coś zjeść, napić się i popatrzeć na panoramę Stambułu. Słońce tu zawsze z wyjątkowym urokiem zachodzi nad Złotym Rogiem.

Amazing Kiz Kulesi lighthouse - Wieża Leandra - Istanbul

Z wieżą wiąże się także legenda. Opowiada ona o sułtanie, który odesłał tam swoją córkę. Wszystko za sprawą przepowiedni, która wróżyła jej śmierć od ukąszenia węża. Przeznaczenie jednak było nieubłagane. Mimo odseparowania księżniczka zmarła. Jak się później okazało, w jednym z koszy znalazł schronienie ów zabójczy gad.

Camlica Tepesi

Camlica – z dala od zgiełku wielkiego miasta, wysoko nad resztą świata. Korona Stambułu, bo tak wielu mieszkańców Stambułu nazywa Camlicę. Położona jest na dwóch z siedmiu wzgórz w Stambule i stanowi wyraźne przeciwieństwo do większości dobudowanych części miasta.

Cola Turka - Camlica Hill, Istanbul, Turkey
Istanbul cityscape from Camlica Hill, Turkey
On the way to Camlica Hill

Można się tu nacieszyć niczym niezmąconą przyrodą. Pomiędzy jodłami a piniami na wzgórzu Camlica rozciąga się jeden z najwspanialszych widoków na morze i Stambuł. Siedząc w tamtejszej herbaciarni, mamy na wyciągnięcie ręki praktycznie całą panoramę miasta. Jest tak przyjemnie, że podziwiając ją, można spędzić tu niemal cały dzień.

Kadikoy – wieś sędziego

Tutaj zobaczyć można prawdziwą namiastkę Azji. W starożytności Chalkedon, a teraz Kadikoy, zamieszkałe przez ponad pół miliona Turków.

Calidris maritima in Kadikoy Port - Istanbul
Kadikoy Port - Sultanahmet landscape - Istanbul
On the way to the Princes Islands - Turkey
The hot climate in Istanbul

Najważniejszym punktem jest Harem oraz ogromny dworzec kolejowy Haydarpasa. To tutaj w ponad 100 letnim gotyckim budynku dla większości podroż się zaczyna lub kończy. Można stąd wyruszyć pociągiem w dalszą podróż do kontynentalnej części Turcji lub nawet krajów bliskiego wschodu np. do Syrii i Iranu.

SPIS TREŚCI:

1. Stambuł i 2 kontynenty – pierwsze wrażenia, informacje ogólne i praktyczne
2. Sultanahmet
3. Na północ od Złotego Rogu
4. W stronę Morza Czarnego – Kilyos
5. Azjatycka część Stambułu
6. Wyspy książęce

Więcej zdjęć w albumie na Flickr.

Skomentuj.