BIO
Jestem poszukiwaczem prawdy. Spaceruję tam i z powrotem i poszukuję prawdziwej prawdy. Kontempluję życie. Fotografuję. Podróżuje. Zadaję pytania. Robię to co lubię i jestem wolnym człowiekiem.
ARCHIWUM

Wszystkie prawdy, które wam tutaj wyłożę, są bezwstydnymi kłamstwami.

Rozmawianie z obcymi poprawia samopoczucie

Wstydzisz się, bądź czujesz lęk przed rozmową z nieznajomym? Twoje życie może być smutne. Paradoksalnie okazuje się, żeby przełamać strach przed rozmową to właśnie ona jest potrzebna.

Nie od dziś wiadomo, że wygadanie się komuś zmienia samopoczucie. A co z tak zwanym small talk w windzie, parku czy sklepie? O psie, pogodzie… czymkolwiek. To podobno jedna z tych rzeczy, które skutecznie poprawiają samopoczucie w ciągu dnia, gdyż żyjemy w czasach, w których nikt nie ma czasu na rozmowę, a to właśnie ona jest najważniejsza. Często zadajemy sobie pytanie jak czuję się człowiek, który nie ma z kim pogadać ? No właśnie – samotnie, źle, wręcz okropnie. To właśnie rozmowa pomaga stanąć na nogi, a także poprawia humor. W szczególności ta, uskuteczniona z nieznajomym.

Social Experiment

Proponuję eksperyment społeczny, w którym przynajmniej raz dziennie odzywasz się do nieznajomej ci osoby i nawiązujesz dialog o codziennych sprawach. Może to być kelner, osoba przypadkowo spotkana w windzie, dozorca czy pani sprzedawczyni. Po wszystkim zapamiętajcie jak się czujecie i wyciągnijcie wnioski.

Dlaczego rozmowa z nieznajomym jest swoistą terapią?

Skąd się to bierze? Trudno powiedzieć. Być może dzięki rozmowie rozładowujemy złe emocje, gdyż z perspektywy czasu dostrzegam, że zanika potrzeba osobistego kontaktu, a własne problemy pozostawiamy samym sobie.  Mamy poczucie akceptacji, czujemy się pewniejsi siebie. Dodatkowo coraz rzadziej świadomie spędzamy czas wolny w otoczeniu innych ludzi. Boimy się stanąć twarzą w twarz i porozmawiać. Zazwyczaj ograniczamy się do wysyłania wiadomości SMS, lub ustawki o określonej godzinie na danym komunikatorze by porozmawiać, lub coś omówić. Często decydujemy się na zakupy dokonywane drogą Internetową, zamiast dzwonić wolimy pisać maile.
Postęp technologiczny opanował świat i m.in to zmusza nas do życia w szybkim tempie. Albo po prostu się nie chce, albo nie ma na to czasu. To fakt, że” idziemy na łatwiznę” prowadząc „rozmowy” poprzez różnego typu komunikatory, lub telefony komórkowe. Nie było by w tym nic złego, gdyby nie to, że zaczynają one zastępować nam prawdziwe, realne rozmowy. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że więź która łączyła nas z pierwotnym rozmówcą będzie zanikać i przeinaczać się w coś nieautentycznego. Ten wirtualny świat rozmów moim zdaniem nie jest czymś dobrym. W pewnym sensie stał się idealną alternatywą dla osób nieśmiałych, które maja problem z normalną rozmową.  Zupełnie inaczej przeżywa się rozmowę w świecie wirtualnym, a inaczej w rzeczywistości.

Stereotyp wiecznie zadowolonego Amerykanina

Ale trzeba czerpać od najlepszych. Mam tu na myśli Amerykanów, którzy z reguły są otwarci i bez problemu nawiązują kontakty z nieznajomymi im osobami. Oni dość często są pozytywnie nastawieni do rzeczywistości, otaczającego ich świata i przede wszystkim ludzi, których spotykają. Oczywiście są wyjątki od tej reguły, ale w większości przypadków należy Amerykanów traktować w taki, a nie inny stereotypowy sposób.

Wspólny posiłek z nieznajomymi w restauracji

Zresztą to właśnie w USA powstał dość nietypowy projekt otwartego stołu. #1 W restauracji oprócz stolików, stworzono wspólne miejsce do konsumowania posiłków. Stół był na tyle duży, że mógł bez problemu pomieścić kilkanaście osób, którzy oprócz wspólnego jedzenie mogli ze sobą porozmawiać i nawiązać kontakt. Pomysł przyjął się, a wzajemne poznawanie rozmówców wpływało na tok prowadzonych rozmów. Być może dlatego, że ludzie zrozumieli, iż rozmowa z innymi poprawia samopoczucie.

6 komentarzy

  1. A czy Ty rozmawiasz z obcymi?

    Ja ostatnio poznałem dziewczynę, która okazała się być protestantką. No i dowiedziałem się od niej, że jestem grzesznikiem. Kontakty międzyludzkie są przereklamowane. 😛

  2. Kiedyś i mnie zafascynował temat rozmowy, faktycznie warto rozmawiać, masz rację koval:

    Zanika umiejętność zwyczajnej rozmowy,
    wystarczą w telewizji „gadające głowy”,
    tu ktoś mówi, co mówi?
    Kto by słuchał drania!
    A od czego jest pilot?
    A od przełączania!
    Zdania z różnych kanałów,
    na inne tematy,
    ktoś wspomniał wydarzenie,
    w Beskidach, przed laty,
    pstryk!
    Ktoś przepis podaje na kurczaka w miodzie,
    pstryk!
    Gej opowiada o najnowszej modzie,
    znowu pstryk!
    Tu eksperci są od atomówki,
    pstryk!
    …jedna z przyczyn wzmocnienia złotówki,
    nuda!
    pstryk!
    …i dlatego wczorajsza debata…
    Szlag by trafił!
    Wciąż człowiek po kanałach lata,
    i nie po to kupował najnowszy, plazmowy,
    żeby patrzeć na łyse gadające głowy!
    Syn podchodzi:
    – Wiesz tato? A Pani mówiła…
    A w ojcu od pstrykania taka złości siła,
    że przerywa w pół zdania:
    – Ja spokoju rządam!
    Nie widzisz, że ja teraz programy oglądam?
    Syn odchodzi,
    posmutniał, z zamarłymi słowy,
    chciał powymieniać myśli,
    choć chwili rozmowy.
    Za lat kilka jak obcy będą się mijali,
    bo ojciec nie rozmawia,
    on w pilota wali!
    Smutne to,
    w wielu domach rozmowa zanika,
    polecenia, pretensje,
    brak czasu dla smyka,
    nie rozmawia się z żoną,
    dzieci ignoruje,
    a jaka jest wymówka?
    Że czasu brakuje!
    Dla teleogłupiacza wciąż jest miejsce w domu,
    nie widzimy, że bliscy płaczą po kryjomu,
    że brak wspólnej zabawy,
    choćby gry planszowe,
    a zupełnie brak czasu na zwykłą rozmowę!
    Rozmawiać trzeba uczyć
    i innych i siebie,
    to nie jest jak monolog księdza na pogrzebie,
    trzeba potrafić słuchać,
    to główna zasada,
    nie przerywać rozmówcy,
    bo tak nie wypada,
    niczyich zapatrywań nie próbować zmieniać,
    mówić jasno i krótko,
    rozsądek doceniać,
    każdy sam musi myśleć i wyciągać wnioski,
    przyjdzie czas, sam zrozumie,
    bez twej zbędnej troski,
    nie wyśmiewać religii,
    omijać przywary,
    nie wytykać młodości,
    wyśmiewać, że stary,
    słuchać małego brzdąca z należną uwagą,
    lekceważyć rozmówcę jest wielką zniewagą.
    Uśmiechaj się w rozmowie,
    patrz rozmówcy w oczy,
    nawet niby wróg, czasem mądrością zaskoczy,
    nie odkładaj do jutra,
    zacznij od tej chwili,
    rozmawiajmy Polacy,
    bądźmy sobie mili.

  3. Zostawię tu jeszcze to, obszerniejsze opracowanie:

    Chcesz żyć dłużej? Staraj się jak najwięcej czasu spędzać wśród ludzi. Najnowsze badania psychologów z Brigham Young University wskazują na to, że samotność może być dla naszego zdrowia bardziej szkodliwa, niż otyłość. Pisze o tym w najnowszym numerze czasopismo „Perspectives on Psychological Science”.

    Do listy sposobów utrzymywania się w dobrej kondycji i zdrowiu obok właściwej diety, aktywności fizycznej, czy regularnych badań lekarskich trzeba dopisać utrzymywanie bliskich kontaktów z ludźmi. Badania naukowców z Brigham Young University wskazują, że samotność, czy społeczna izolacja mogą nam poważnie zaszkodzić. Niekorzystne efekty można porównać do problemów z otyłością, którą w tej chwili traktujemy z punktu widzenia zdrowia publicznego bardzo poważnie – mówi współautorka pracy, Julianne Holt-Lunstad. Musimy i nasze społeczne problemy traktować poważniej.

    Samotność ma bardzo różne oblicza, ktoś może żyć otoczony innymi, a mimo wszystko czuć się samotnie, kto inny może się świadomie izolować, bo po prostu lubi być sam. W obu tych odmiennych scenariuszach szkodliwe efekty dla naszej długowieczności wyglądają jednak mniej więcej tak samo. Co zaskakujące, nie chodzi tu o nieuniknioną czasem samotność w starszym wieku, ale głównie styl życia i towarzyszące mu poczucie samotności ludzi młodszych, przed 65. rokiem życia.

    Żyjemy w czasach, kiedy odsetek ludzi żyjących samotnie jest najwyższy w dziejach człowieka – mówi współautor badań, Tim Smith. Jego zdaniem możemy oczekiwać w przyszłości prawdziwej epidemii samotności. To może prowadzić do rosnącej liczby przypadków przedwczesnej śmierci.

    W analizie wykorzystano dane z różnych programów badawczych, zawierających informacje na temat poczucia samotności, czy samotnego życia i obejmujących w sumie przypadki ponad 3 milionów osób. Po uwzględnieniu takich czynników, jak status materialny, płeć, wiek, czy wcześniejsze schorzenia okazało się, że społeczna izolacja jest dodatkowym czynnikiem ryzyka, porównywalnym z paleniem papierosów i nadużywaniem alkoholu, istotniejszym nawet, niż otyłość.

    Wyniki tych badań przynoszą też pozytywny przekaz, poprawa naszych społecznych kontaktów może korzystnie wpłynąć na nasze zdrowie i długość życia. Dobre kontakty z innymi, poczucie bliskości ma dla naszej kondycji, nie tylko psychicznej, ale i fizycznej znaczenie kluczowe. Nie dajmy się tylko zwieść złudzeniu, że kontakty w internecie i na portalach społecznościowych wystarczą. Nie wystarczą. Warto po prostu dobrze żyć z ludźmi. Na co dzień.

    Źródło: http://www.rmf24.pl/nauka/news-chcesz-dlugo-zyc-unikaj-samotnosci,nId,1697423

  4. @quest coś jest na rzeczy. Jest wiele przypadków że np. seniorzy żyjący razem, stare małżeństwa dożywają dość długo. Ale gdy 1 z nich umiera, często druga „połówka” również szybko wraca na drugą stronę. Gdzieś też słyszałem (chyba w jakimś filmie była taka scenka), że single wcale nie są szczęśliwymi ludźmi i często prowadzi to do depresji. A jak wiadomo depresja to stres dla organizmu, a stres skraca życie. Takie błędne koło.

  5. @quest „Ja ostatnio poznałem dziewczynę, która okazała się być protestantką. No i dowiedziałem się od niej, że jestem grzesznikiem. Kontakty międzyludzkie są przereklamowane. :P”

    Wszedłeś na złe tematy 😛 Było trzeba zapytać o to jaki miała ostatni orgazm, lub bezpieczniej – porozmawiać o pogodzie. 🙂

  6. koval, oczywiście! Powinien zły kierunek tej rozmowy skrócić, spytać z niewinną minką, czy chce go „nawrócić”? Powiedzieć, że on przy niej… no, niepokój czuje, gdy będzie go nawracać, nie zaprotestuje.

Skomentuj.