BIO
Jestem poszukiwaczem prawdy. Spaceruję tam i z powrotem i poszukuję prawdziwej prawdy. Kontempluję życie. Fotografuję. Podróżuje. Zadaję pytania. Robię to co lubię i jestem wolnym człowiekiem.
ARCHIWUM

Wszystkie prawdy, które wam tutaj wyłożę, są bezwstydnymi kłamstwami.

Korpo

Do zaszufladkowania w strefie 0-0-3-0 szarej materii, poziom 128, sekcja „przemyślenia i cytaty„:

Sensem życia nie jest jazda samochodem służbowym, posiadanie licznych benefitów i pracowanie dla korporacji, banku czy innej instytucji, w której jesteś małym trybikiem w wielkiej machinie.

Happysad – Bez znieczulenia

6 komentarzy

  1. To, co opisujesz powyżej, można opisać jako „samorealizacja w pracy zawodowej i podejmowanie nowych wyznań”, a wtedy nabiera to nowych znaczeń i całkiem przekonującego sensu. Prawda jest [niekiedy] kwestią formy.

  2. A jeśli ja lubię być trybikiem? Zwłaszcza takim, którego brak doprowadzi korpo do biodegradacji? Bycie szarą eminencją jest fajne i można osiągnąć spokój ducha bez codziennych walk o przetrwanie.

  3. Aż chciało by się napisać: skoro już wiemy, czym sens życia nie jest, to co jest nim?

    Albo z innej beczki, sensem życia może więc być jazda samochodem służbowym, posiadanie licznych benefitów i pracowanie dla korporacji, banku czy innej instytucji, w której jesteś ważnym trybikiem w wielkiej machinie.

  4. @torrero to prawda. Zależy to od punktu widzenia. Ale ta perspektywa wydaje się mało interesująca.

    @a_patch co innego być trybem w dużej machinie a co innego trybikiem, na którego miejsce jest 10 innych. W korpo nie ma ludzi niezastąpionych.

    @Sigvatr taki sens życia to podobno jest „karierowiczostwo”. Na końcu pewnie umiera się z pytaniem na ustach „gdzie moje ostatnie 35 lat życia?”

  5. @Sigvatr btw. myślę, że więcej rzeczy nie jest sensem życia niż nim jest. 🙂

  6. @Sigvatr btw. myślę, że więcej rzeczy nie jest sensem życia niż nim jest. 🙂

    I właśnie dlatego warto pisać, co nim jest, niż co nim nie jest. 😛
    A co do:

    Na końcu pewnie umiera się z pytaniem na ustach „gdzie moje ostatnie 35 lat życia?”

    Albo zwalniasz z korpo, masz sporo kasy i leżysz plackiem w jakimś raju podatkowym. Tak samo prawdopodobne jak ten wariant z ostatnimi 35 latami życia.

Skomentuj.