Dzięki mediom społecznościowym, a w szczególności Facebookowi po tylu latach zrozumiałem i upewniłem się, że mało kto jest wyjątkowy.
I nie chodzi tu raczej o coś w rodzaju nonkonformizmu połączonego z maksymalną kreatywnością i pluciu na cały otaczający nas system. Raczej o wróżenie z kart, znaki zodiaku i myślenie, że każdy w dniu swoich urodzin ma z góry zapisaną swoją historię.
Mam 449 znajomych na Facebooku. Wszyscy mają swój dzień, miesiąc, rok urodzin. Niby swoisty kod binarny – w końcu na człowieka działa w dniu urodzin tyle czynników jak chociażby pogoda, promieniowanie słoneczne, szerokość geograficzna… środowisko i otoczenie, a później wpływ znajomych. A mimo to generalizuje się wszystko do jednego prostego znaku – znaku zodiaku, który w rzeczywiści mniej lub bardziej bazuje na postrzeganiu świata jako świata liczb. I nie trudno się zgodzić z twierdzeniem, że „bez matematyki, jesteśmy ślepi” i „oprócz matematyki nie istnieje żadna niezawodna wiedza z wyjątkiem tej, która wywodzi się z matematyki„. Ale na boga – bóg, całkuje empirycznie.
Tych 449 znajomych daje średnio 1,2 urodzin w roku / dzień. W większości przypadków są to rówieśnicy, dlatego z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć można, że w wielu przypadkach ich data urodzin będzie się pokrywać. Część z nich zna się między sobą i żyją w tej samej miejscowości. Analizując listę kontaktów, wielu z nas z pewnością jest w stanie znaleźć takie osoby, które urodziły się w tym samym miejscu, w tym samym dniu, tego samego miesiąca i roku.
Czy zatem są to osobowościowe bliźniaki? Nie sądzę.
Jest jeszcze inna teoria. Milton Friedman uważał, że można stworzyć swoistą strategię życia każdego, by potem zaprojektować podobnego człowieka. Adolf Hitler? Albert Einstein, a może Jola Rutowicz? Według tej teorii można wykreować każdego potwora. Warunek – bardzo szczegółowa strategia zawierająca jak najwięcej wartości, idei, filozofii życia i przekonań. Rzecz niemal niemożliwa, a jednak od kilku lat próbuję tworzyć swój swoisty kod binarny #1.
A, co to ci wieczorem przychodzi do głowy? Mało kto jest uważasz, ten… hmm… wyjątkowy? Przyglądam się ludziskom, lat już trochę żyję, i ze swoim zdumieniem wcale się nie kryję, widząc kogoś „pod nosem”, lub częściej „pod lasem”, stwierdzam, że WYJĄTKOWYM jest gostek kutasem! Wyjątkową kanalią, wyjątkową szują, poznawszy takich, ludzie niezmiernie żałują znajomości, dla której szkoda było czasu, lepiej już iść na grzyby! Także wedle lasu! Żadne znaki Zodiaku, ni matematyka! To dobór naturalny i przyroda dzika.
Kaman. W zodiak wierzą jedynie ignoranci. Wpływ (grawitacyjny) pielęgniarki odbierającej poród jest n razy większy niż jakiejkolwiek z gwiazd wchodzących w skład zodiaku. Innego niż fizyczny wpływu 'zodiaku’ nikt nie udowodnił więc jest to co najwyżej interesujący pomysł. Do rangi hipotezy raczej nie dorasta.
Also – a co jak zodiak się zmeni? Bo się zmieni, ekliptyka się względem innych gwiaz porusza, gwiazdy 10 tysięcy lat temu wyglądały inaczej niż teraz i zapewne będą inaczej wyglądać za 10 000 lat. Co wtedy? Zmienią się osobowości czy jak? Be. Ze. Du. Ra.
Ale najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że katolicy, mimo, że nie mogą, wierzą w horoskopy. (nie wszyscy, ale jednak :))
Jak się zmieni? Przecież już teraz konstelacje rozjechały się z zodiakami i jakoś nikt sobie nie robi z tego problemów….