Valldemossa – miejsce z akcentem polskim. Kamienne miasto i nie chodzi tu o otaczające ze wszystkich stron góry, a raczej o wąskie ulice, permanentny ścisk murów i brak miejsca. To jedno z tych miejsc gdzie spotkać można fascynujące połączenie romantyzmu z nieokiełznaną naturą.
W tym właśnie krajobrazie wyrasta Zakon Kartuzów z klasztorem Real Cartuja de Jesus de Nazaret. W tłumaczeniu na język polski to będzie coś w rodzaju Królewska Kartuzja pod wezwaniem Jezusa z Nazaretu. Znaleźć tam można ślady naszego kruchego Fryderyka i jego kochanki – George Sand. Jak sam pisał – „pogoda do dupy, żarcie jeszcze gorsze, a mieszkańcy jacyś tacy nieufni i nieprzychylni„. Zapewne nie zasmakowały mu tutejsze specjały z ziemniaków coca de patata. Mimo niedogodności – skomponował tu podobno na specjalnie przywiezionym z kontynentalnej Europy pianinie Pleyel swoje najlepsze preludia „Deszczowe„.
Relacja:
- Część I – Cala D’Or
- Część II – Palma de Mallorca w dzień i w nocy
- Część III – Porto Colom
- Część IV – Porto Cristo
- Część V – Port Petit, Portopetro, Cala Mondrago
- Część VI – Valldemossa
- Część VII – Lluc, Sa Calobra, Soller
Wszystkie zdjęcia dostępne w galerii Flickr.
Dobre foty, sprzedaj je 🙂
Potwierdzam. Świetny zestaw zdjęć. Gratuluję. I trochę zazdroszczę realnych widoczków miejsc, w których były zrobione 🙂