BIO
Jestem poszukiwaczem prawdy. Spaceruję tam i z powrotem i poszukuję prawdziwej prawdy. Kontempluję życie. Fotografuję. Podróżuje. Zadaję pytania. Robię to co lubię i jestem wolnym człowiekiem.
ARCHIWUM

Wszystkie prawdy, które wam tutaj wyłożę, są bezwstydnymi kłamstwami.

A po śmierci sukces

Fani gier RPG powiedzieliby, że po śmierci poziom postaci nie spada. I tak to już chyba na tym pazernym świecie jest, że poziom ten czasem rośnie proporcjonalnie do szybkości rozumowania odbiorców pomnożonej przez popularność.

Jednak niektóre postaci potrafią być więcej warte po śmierci niż za życia. Zmarły w 2009 roku Michael Jackson znalazł się na szczycie listy najlepiej zarabiających nieżyjących gwiazd show biznesu. Nie gorszy jest również Elvis Presley, Jimi Hendrix, czy członkowie legendarnej grupy The Beatles – John Lennon i George Harrison. Oni po dziś dzień sprzedają płyty.

Podobne zrywy można było obserwować w przypadku śmierci wokalistów: Amy Winehouse [2011], Kurta Cobaina [1994], Grzegorza Ciechowskiego [2001], Czesława Niemena [2004] i Magika [2000]. Niektórzy pisarze i artyści mieli (mają) także swoje pięć minut – Tolkien, niedoceniony za życia Vincent van Gogh i w pewnym sensie Juliusz Słowacki.

Kto następny? Bezapelacyjnie Wisława Szymborska! Magazyny puste. Dodruk w trakcje. I jak mawiał klasyk – czasem to wielki pech być nieboszczykiem. W końcu nie można tego zobaczyć.

4 komentarze

  1. W wypadku Tolkiena to bym uważał. To nie jest tak, że jego dzieła po prostu lepiej się sprzedają pośmiertnie. Wszystkie wydawane książki to ciężka praca jego syna, który próbuje strzępki informacji (listy do fanów, szkice etc) zebrać w kupę i wydać. Co jakiś czas są nawet poprawiane książki, które Tolkien za życia ukończył – poprawiana chronologia wydarzeń i takie tam. W sumie to jest ciągła praca, a nie udana sprzedaż z powodu śmierci autora 😉

    Te zrywy w sprzedaży przypominają brzydką cechę ludzi – doceniają niektóre fakty dopiero po stracie. W tym wypadku utracono (ponoć, nie znam się na tym) wspaniałą poetkę, ale dopiero jej śmierć skłoniła ludzi do zapoznania się z jej dorobkiem.

  2. Powiem ci Radmen, że też za bardzo nie znałem jej wierszy, ale gdyby szerzej się mówiło (i bym o tym wiedział), że np. jej wiersze były w Nowym Jorku w metrze to bym z pewnością szybciej do twórczości dotarł. I myślę, że nie tylko ja.

  3. Ja właściwie o tym wiedziałem – jakby nie było uczono o niej w szkole. Ja się po prostu mało interesuję poezją jako taką 😉

  4. Szymborska niczym Wajda – znana z tego, że jest znana, i że do jej (ich) twórczości przymusza się całe klasy.

Skomentuj.