Z Patrykiem tzw. quick trip. Tym razem padło na Krotoszyn, średniej wielkości miasteczko w Wielkopolsce. Po szybkim rekonesansie znaleźliśmy nawet kilka zabytków i atrakcji turystycznych: park z możliwością konsumpcji taniego wina i piwa, kościół z tablicą pamiątkową oraz najdłuższą zebrę w Polsce.
Pytając o drogę natknęliśmy się na funkcjonariuszy krotoszyńskiej drogówki. Przeprowadzali akcje wyrywkowej kontroli kierowców. Postanowiliśmy skorzystać z ich pomocy. Z pełnym luzem (charakterystycznym dla Belize) i ogólnym nieogarnięciem sytuacji którą stworzyli, Policjant najwyraźniej zapomniał, że zatrzymałem się przy nim wyłącznie z własnej, dobrej i nieprzymuszonej woli.
– Dzień dobry.
– Czym Pan przyjechał?
– No jak to czym? Samochodem.
– Którym?
– [wskazuję palcem samochód]
– Z jakiego kierunku?
– Od Ostrowa… Chciałbym się dowiedzieć którędy na rawicką?
– … [20 sek pauza]
– Yyyyy. Rawicką?
– Nie można naklejać nic na tablice rejestracyjne!
– A na rawicką jak dojadę?
– [tu podaje trasę]