Matka krzyczy, kac w głowie, dzwoni „pomyłka” do ortopedy, z ogródka skradziono żonkile, w Warszawie ktoś wjeżdża w kupców, ktoś inny wywiesza pranie, pan za oknem łowi ryby, ludzie święcą swoje jajka – tak oto wygląda świąteczny dzień w wykonaniu polskiego społeczeństwa.
Wniosek: Dzień świra,
Alleluja!
Salam Alejkum!
Allah Akbar!
Hare Kryszna!
Jak lubią, tak robią.
Popłacz się jeszcze.