W książce, która opowiada o 8 pytaniach jakie należy sobie zadać przed rozpoczęciem projektowania kampanii marketingowej znalazłem dość ciekawy fragment:
Wyobraź sobie, że biznes to podróż, w którą się wybierasz samochodem. Jeśli
nie znasz:
- celu podróży
- drogi
- czasu potrzebnego na dotarcie do celu
- szybkości, z jaką może jechać Twój samochód
- spalania na 100 km
- ceny paliwa
To jedynie przy bardzo dużym szczęściu taka podróż może się powieść. Nawet
jeśli dojedziesz to nie wiesz czy będzie to za 5 godzin czy za rok. Nic nie wiesz.
Kto rozważny wybiera się w podróż bez tej wiedzy? Chciałoby się powiedzieć:
„NIKT!”… a jednak 9/10 małych biznesów to taka właśnie podróż.
Plan jest tylko i aż środkiem, „zerem” na osi, gdzie z obu stron zalegają przeciwieństwa. Z jednej strony jest opisany przez Ciebie przypadek – a z drugiej zadufanie w planie [choćby bukartyk.com -> teksty -> „Kaszana”], a przez to niemożność jego korekty i elastycznego reagowania oraz niemożność dostrzegania okazji i zagrożenie utonięcia w procedurach. Tak samo ważne, a może i ważniejsze, jest myślenie przyszłościowe <> planu.