Wiele osób prowadzi nudne życie. Pozbawione uciech i radości.
Taką oto tezę pozwoliłem sobie wysunąć dziś podczas któregoś tam przeglądania naszej klasy.
Częściowym dowodem na prawdziwość tego stwierdzenia jest to, że co jakiś czas (szczególnie w okresach świąt, dni wolnych od pracy i nauki jak wakacje, ferie zimowe, sylwester czy majówka) obserwuje się wzmożoną aktywność użytkowników serwisów społecznościowych.
To często jedna z niewielu okazji w ciągu roku by pochwalić się swoim „wyczynem”, „znajomymi”, „nowymi członkami rodziny” oraz „fajną bibą do samego rana”. Nie zarzucam nikomu chęci pochwalenia się czymś bo to naturalna i zarówno odrębna sprawa każdego z nas. Kwestia inna to czym się chwalimy i komu się chwalimy oraz w jakim celu.
Chciałoby się rzec „pochwal mi się czymś a powiem ci kim jesteś”. Idąc za tą myślą można dojść do wszelakich myśli, wniosków i rozkminek. Mnie nasuwa się jedna dominująca – wiele przechwał dokonywanych publicznie nie jest co prawda banalna, ale przynajmniej już nudna.
Działa schemat – „Byłem na weselu, byłem na imprezie, byłem na lodach, byłem na zakupach, zrobiłem kupę itd.”. Osobiście zanim coś takiego powiem / napiszę staram się zastanowić nad tym, czym wyróżnia się ta impreza od tej sprzed tygodnia. Czy rzeczywiście warto jest pochwalić się kolejną najebką za ciężko zarobione pieniądze rodziców. Czy wydarzyło się rzeczywiście coś nadzwyczajnego czy tylko zwyczajnie wróciliśmy do domu na kolanach z obrzyganą bluzką.
Niepokoi mnie również fakt, że podobny schemat łapią min. filmy opowiadające o ludziach toczących nudne życie na progu własnej kariery w osiedlowym sklepie warzywnym na peryferiach miasta: dzień nijaki. Nikt nie przychodzi, nic się nie dzieje. Nuda. Zwyczajny dzień. Niebieskie jeansy, brązowy sweterek, kozaki, torebka. Nawet makijaż neutralny. Myśl że mijające godziny z życia są stracone. W głowie świadomość że szkoda życia na nudę, zawieszenie w próżni, zwyczajność. Nie marzy się o fajerwerkach, wielkich uniesieniach, czy szaleństwach. Tylko jedno życie i nie chce się tracić ani chwili na bezbarwność. Oczekiwanie… na coś. Na wielki wulkan energii który wybucha, w ostatniej chwili, w ostatnim momencie… filmu. Bo to tylko film. A życie jak zwykle okazało się kurewskim życiem.
To nie mój lament. To słowa ludzi którzy mają problem który ja dostrzegam. Ich życie jest bezbarwne, czują się zamknięci w 4 ścianach. Uważają że nie mają wpływu na własne życie. Są zniewoleni przez własny umysł, własne myśli i własne poczucie bezsilności. Brak alternatywy i brak jakiegokolwiek pomyślunku o tym co by się chciało robić w życiu za 10, 5 lat, za tydzień, może dzień. Ba, za głupie 38 sekund.
Uff, dobrze że mam 4 zdjęcia na n-k, wszystkie z wakacyjnej wyprawy rowerowej. 😉
Aż cztery!?
I na dodatek z wakacyjnej wyprawy!
😉
I wyszło na jaw… 😉
Ale widać tylko jedno…
Możliwe, muszę pogrzebać w ustawieniach.
a mogę dodać sobie was do znajomych? 😛 pochwale się ludziom że znam super blogerów
Aaaaale super, będę miał 83 „znajomych”! ;P
to dawać linki do profilów…. Piotr nei musisz…znajde po nazwisku
@PiotrP inwajt wysłany
Bo po gigantycznych uniesieniach i skrajnej radości zawsze przychodzi równie skrajna i gigantyczna nuda, rutyna i paniczne szukanie kolejnych radości.
W filmach tego nie pokazują.
A zdjęcia z kolejnej imprezy to chyba objaw panicznego szukania radości właśnie.
Bo widzisz Koval, znasz n-k od złej strony. „Leśnych kurew”, „Ja i rodzina po kremacji mamy” i wszelkich innych Kryś monotonią bym nie nazwał.
@wzs NK to tylko prestekst i przykład w tekscie. najprościej było podać mi taki. NK na pewno jest odzwiercieleniem rzeczywistości. tak samo fotka. nie wierzę że miliony osób (użytkowników) mogłoby tak udawać (nie licze kont fikcyjnych typu Pan Czesiek)
rzeczywiście ludzie dodają dziwne foty – czasem kompletnie bezmyślnie (częściowo tłumacze to ich wiekiem, ale… ale się nie odzywam, bo wstydzę się ilości znajomych:D)
PS. z tym wstydem oczywiście żartowałam;)
@kasia a tam. ino wisz – jo mom czterysto ziomków
Jak sobie życzysz, jak nie masz anonima to mnie znajdziesz.
I, Kasia ma ciut więcej znajomych… 😉
Dobrze to ująłeś. Czasami mam nawet wrażenie, że mówisz o mnie sprzed paru miesięcy. Dobrze, że przejrzałem na oczy
@lemiel na NK po nicku cię nie mogę wyszukać. Kaśki to już w ogóle nie znajde. Nazwiska by się przydały
Koval, pomyśl, gdzie ja pracuję i jaki to może mieć wpływ na ilość moich znajomych:D a Ciebie to może akurat ja znajdę prędzej;)
oj chyba za zimno dzis na takie myslenie
A co to takie nasza klasa? Drugi sezon Naszej szkapy?;)
@kayo i tak najlepsza jest strona która bije i NK – http://www.naszechoroby.pl/ Nasze Choroby – Połączyły nas choroby
A jedną z chorób – Blipoza :> .
Ja myślę, że te zdjęcia to często próba przypomnienia o sobie, bo przecież pokazują się w „ostatnio dodanych przez znajomych”. I treść w tym momencie jest mniej ważna, liczy się fakt dodania zdjęcia. To, że często są to ujęcia z urwanym filmem na imprezie to raczej pokłosie tego, że takim ludziom inni chętnie robią zdjęcia i potem wysyłają. Innych nie mają, a nie każdy lubi robić sobie fotek w lustrze 😛
Fajny tekscior popelniles Piotrek! Gratu!
pzdr
j