Wychodzi na to, ze nie warto sie angazowac w pewne sprawy bo:
- Emocje daja gore
- W przypadku niepowodzenia chujowo sie czujesz
- Gorycz porazki jest wprost proporcjonalna do wkladu wlozonego
- Zaniedbujesz inne rownie wazne sprawy
- Nie myslisz racjonalnie
- Popelniasz bledy
- Nie widzisz bledow
Szukam nadal zielonego miejsca w codziennej szarzyznie.
Niesamowita glebia uczuc,
uniesienia i przygody kontra spokoj, przewidywalnosc,
stabilnosc i bezpieczenstwo. Brak codziennosci czy codziennosc?
Co lepsze? Sam nie wiem. To pierwsze –
hardcore emocjonalny napedzajacy wnetrze .
Pustka braku codziennosci. W drugim –
pustka po niespelnionych nadziejach. Tak na prawde bardzo mozliwe jest to ze
zadna z tych opcji nie jest dobra. Szukamy polsrodka zawierajacego elementy zarowno codziennosci (stabilnosc, bezpieczenstwo,
przewidywalnosci czy rutyny) ale takze niecodziennosci (szalenstwa, romantycznych uniesien, namietnosci).
Znalazlem… niestety teraz to juz tylko czas przeszly…
Jeśli nie będziesz próbować, to nigdy się nie przekonasz kto tak naprawdę będzie odpowiedni na ‘tą jedyną’.
A że czasami boli..
a ja myślę, że warto – nawet jeśli to tylko kilka pięknych chwil bez planowanego ciągu dalszego. wszystko zależy od nastawienia;)
@Arietta myslisz ze nie wiem? Teraz juz tak
Hej,
moja mała rada – pozwolisz:
rzeczywistości nie da się uniknąć. Dlatego warto się do niej dostosować a jednocześnie w ramach niej robić to co cie będzie cieszyć. Doceń drugiego człowieka, nie za to kim on jest, tylko dlatego że jest. Gdy jest ktoś dla Ciebie miły doceń to.
Ciekawy tekst znajdziesz u tonida:
http://tonid.jogger.pl/2008/02/19/8-waznych-rzeczy-o-relacjach-miedzyludzkich-ktore-chcialbym/
Życzę powodzenia, bye
@jakub oczywiste a sie zapomina o tym. dzieki za przypomnienie 😀
baby to chuje są 😉