Ewolucja procesowa wymusza na organizmach zdolność uczenia się. Godwin (jakoś tak) powiedział ze, jeżeli organizm ma zdolność uczenia jego szanse na przeżycie wzrastają. Kiedy na przykład badacze odkrywali w XX wieku nowa Gwinee poznawali również nowe plemiona (myśleli ze sa to głupi ludzie, zwykle kryminaliści, których tam wysłano zamiast trzymać w więzieniach). Rozwijały się one niezależnie od siebie. Doszli wtedy do wniosku że są ci ludzie bardzo inteligentni. Badania pokazały ze tak jest, dlatego, ze ci ludzie musieli uczyć i rozwijać się by przeżyć.
Ludziom w nowoczesnych współczesnych społeczeństwach rozwój do przeżycia nie jest aż tak potrzebny. Można przeżyć o wiele łatwiej niż w jungli. Wiadomo ze istnieją syndromy niedostosowania społecznego np. patologia, alkoholizm, bezrobocie, brak zaradności… Mimo wszystko teoria ma sens…
W przypadku dużych skupisk ludzkich przeżywa również nie ten inteligentny a ten, który jest odporny na zarazki. A to nic wspólnego z inteligencja nie ma. Jak wiadomo do niedawna ludzie wymierali masowo. W XIVw. 2/3 ludności… Również Eskimosi, którzy potrafili przeżyć największe mrozy odwiedzając cywilizowany świat umierali na grypę. Przeżycie determinuje odporność. IQ traci na znaczeniu.
Tak samo każdy dobry specjalista od Human Relations stwierdzi, że ważniejsza jest inteligencja emocjonalna niż typowe ponadprzeciętne IQ. Statystyka pokazuje, że osoby z podwyższonym poziomem inteligencji emocjonalnej częściej osiągają szeroko pojęty sukces zawodowy niż geniusze obdarzeni ponadprzeciętnymi zdolnościami.
Przykładem całej tej tezy są udomowione psy, które (porównywalnej wielkości) wobec wilków maja o 30% mniejszy mozg niż ich przodkowie. Bo który wilk jest tak głupi by rzucić sie na samochód i go ugryźć? Udomowione psy tak jak większość współczesnych ludzi nie potrzebują całego potencjału szarej materii. Dlatego tez ewolucja sobie z tym poradziła…Radzi sobie również i z nami. A przecież wiadomo, że mózg zżera dużą część całej energii, którą posiadamy w naszym organizmie. Ile razy zdarzyło się, że podczas intensywnej nauki po 2 godzinach byłem głodny.
Ewolucja działa, ma w tym jeden główny cel. Przystosowanie się do warunków panujących na ziemi. A, że one ewoluują to tak samo ewoluuje wszystko, co na niej żyje Trzeba się z tym pogodzić… Szkoda, że u niektórych ewolucja przeistoczyła się w rewolucje. Niestety to widać…
Osobiście twierdzę, że przyczyną narastającej głupoty wśród ludzi jest przede wszystkim lenistwo. Przykładem są szkoła, życie codzienne i często uczęszczane przeze mnie fora komputerowe. Zbyt duży postęp technologiczny prowadzi do zaniku tych cech, które kiedyś uchodziły za niezbędne. Młodzi nie mają teraz motywacji do stworzenia, odkrycia czegoś nowego, bo przecież po co coś odkrywać, skoro to wymaga ruszenia głową?
O przeżywalności ludzi wobec chorób w przeszłości decydowała nie tyle odporność, co poziom wiedzy na ich temat. Tak się składa, że nasza podatność na choroby, czy to cywilizacyjne czy inne jest coraz większa.
Poziom potrzeby rozwoju do przeżycia można dość dobrze aproksymować za pomocą funkcji liniowej. Zatem model poziomu inteligencji najlepiej wyraża równia pochyła. Najbardziej inteligentny był wynalazca ognia lub koła. Potem byli minimalnie głupsi, którzy polowali na czarownice. Teraz mamy już szczyt idiotyzmu. Potwierdza to chyba tylko twoja teoria.
Zasadności pojawienia się akapitu o ludziach od relacji międzyludzkich nie rozumiem.
A tak w ogóle, to nie znam się na historii chorób, a ludźmi mało inteligentnymi się nie zajmuję.