W wolnej chwili, gdy szara materia w głowie nie była niczym zajęta wpadłem na taką tezę, że przecież żyjemy aktualnie w społeczeństwie postfeministycznym.
Postfeminizm to w skrócie coś takiego jak bazowanie współczesnego feminizmu na tym, co wcześniej zostało wywalczone. Tak od razu kojarzy się tekst „kiedy zdobywasz rzecz, chcesz coś następnego”. I tak to mniej więcej działa.
I tu nie chodzi mi o jakieś wzniosłe hasła i romantyczne uniesienia feministek, które drą pysk na ulicy i skandują hasła o tym, że są molestowane, że nienawidzą męskich kastratów i w ogóle, że faceci są ble i oblecha itd… To coś bardziej poważnego, coś bardziej skrytego, coś, czego nie widać na pierwszy rzut oka. To matrix!
Sztuka. Czy kiedyś była jakaś artystka pokroju Leonardo Da Vinci, Michała Anioła itp? Nie słyszałem. A teraz tego od ch…Każda chce malować, tworzyć, pisać… oj oj…A potem wychodzą takie twory jak Dorota Masłowska.
Motoryzacja. Większość samochodów jest o kobiecym designie. Kiedyś przeczytałem coś na temat designu w motoryzacji. I wychodzi na to, że każdy stylistycznie zaprojektowany samochód który podoba się kobietom, który jest wygodny, ergonomiczny itp. Będzie podobał się również i facetowi. W drugą stronę to nie działa. Jak popatrzeć na ulice, drogi, autostrady (550 km haha) można zobaczyć coś w rodzaju jeżdżących damskich torebek. Tyczy się to również części sportowych aut. Na szczęście są wyjątki. Ale nie będę obiektywny dając przykłady, bo jeszcze się okaże, że są one babskie (i teoria pójdzie do kosza).
Praca. Uważają wiecznie, że są gorsze. Dyskryminowane. Molestowane. Zarabiające mniej. A no tak – jak będą na tyle dobre to pewnie i zarobią więcej… (jest taka książka – „Grzeczne dziewczynki nie awansują. 101 błędów popełnianych przez kobiety, które nieświadomie niszczą własną karierę”)
Moda. Wszystkie w spodniach. Chce oglądać nogi, nie myśląc o tym czy wczoraj wieczorem używały depilatora.
Wpadka. „To dziecko jest moje! Wypierdalaj! To co, że jestem alkoholiczką. Jest moje, moje, moje, moje”. 99,9999999999999999999999% orzeczeń sądów rodzinnych kończy się przyznaniem praw do opieki dla matki.
Nosz w mordę. Tak na poczekaniu wymieniłem powyższe przykłady. Więcej mi się już nie chce, a na bank jest ich sporo.
Wniosek: Mam przerąbane
Mówiąc szczerze: tak, masz przerąbane.
Ale nie dlatego, że nie jesteś feministą, bo przecież nikt Ci nie każe. Nie dlatego, że jesteś seksistą, bo nie w tym rzecz. Wyzwiskami obrzucimy się pewnie pod koniec tej dyskusji.
Po pierwsze: krzyczące i agresywne wobec mężczyzn feministki, to na Zachodzie już przeszłość, a w Polsce ten gatunek powoli dogorywa. Feminizm trzeciej fali mówi o czymś zupełnie innym: kobieta i mężczyzna są sobie równi mimo to, że biologicznie są inni.
Po drugie: Sztuka. Najpierw wymieniasz Michała Anioła i Leonarda da Vinci – artystów doby renesansu, kiedy to kobiety były głównie niepiśmienne i spełniały ścisle ustaloną kulturową rolę. A teraz, gdy już moga tworzyć, to potrafia wyprodukować Masłowską. Jeżeli chcesz strzelać nazwiskami z kapelusza, to ja też to zrobię: Wisława Szymborska (noblistka, poetka), Tamara Lempicka (malarka), Ruth Benedict (pionierka antropologii kultury), Królowa Elżbieta Druga (jak sama nazwa wskazuje), Margaret Tatcher (jedna z czołowych postaci brytyjskiej polityki XX w.), mam dalej wymieniać?
Po trzecie: Motoryzacja. Nie bardzo rozumiem zarzut, mógłbyś to rozwinąć? To źle, że kobiety wyznaczają pewne trendy, a co więcej, mężczyźni sie na to zgadzają?
Po czwarte: Praca. Tu się zgodzę. Kobiety często nie potrafią korzystać z dorobku feminizmu. Mnie samą doprowadzają do szału kobiety, które nie wywiązuja się z obowiązków służbowych, zasłaniając sie rodziną. Tylko, że rodzina w przypadku obu osób powinna opierać się na partnerstwie, co niestety jest rzadkie. Kobiety praują na dwa etaty (domowy i firmowy), a mezczyzni nadal na jeden.
Po czwarte: Moda. Mnie nie obchodzi co Ty chcesz. Żadnej kobiety nie obchodzi co Ty chcesz. Spodnie są cieplejsze i wygodniejsze. A która chce pochodzić w spódnicy to chodzi. A nogi goli też wedle własnego uznania.
Po piąte: Dziecko. Zgadzam się, że mężczyźni powinni mieć równe prawo do opieki nad dzieckiem. Muszą tylko dać dziecku tyle samo czasu, opieki i cierpliwości, co nie jest trudne. Zreszta, może w Polsce teg nie widać, ale w Europie jest powszechne.
To tyle, T
Twój wywód mnie zityrował, bo jest niemerytoryczny i agresywny.Jak wojująca feministka.
huh, nie rozumiem podejścia do sztuki i kobiet, w tym miejscu zgodzę się z przedmówcą. Uważasz że kobieta z malarstwem czy rzeźbą nie ma nic wspólnego? to sie rozejrzyj, tylko pamiętaj żeby otworzyć oczy
co do mody, kodama słusznie zauważyła, co mnie obchodzi w czym chcesz mnie zobaczyć? co do nóg, jak chcesz, to sprawdź sam, depilacja na ogół jest uciążliwa.
dlaczego się zirytowałam? bo jestem kobietą, artystką plastykiem, moją pasją jest literatura i lubię się ubierać wobec mojego widzi mi się
poza tym nie lubię jak kobiety, feministki, plastyków czy inną grupę społeczną bierze się pod jedną kreskę
pozdrawiam, Daria
Ja widzę jeden podstawowy problem: mężczyźni żyją krócej i to jest fakt, tylko dlaczego w takim razie muszą dłużej pracowac?
pozdro
bo nie rodzą dzieci i nie prowadzą domu?
Chętnie bym urodził, ale nie mam jak 😉 to był naprawdę dobry argument…
dom prowadziłbyś z równą przyjemnością? ;>
tak się składa, że prowadzę dom 😉
pozdro
oo 🙂 więc przepraszam
„Chętnie bym urodził, ale nie mam jak…”
-Ale się nie poddawaj! Próbuj, może kiedyś zajdziesz? He, he!
Biologiczne i psychofizyczne uwarunkowania, nie powinny być używane jako argument za, lub przeciw.
Przeżywamy to nasze życie jak umiemy i pozwólmy innym.
„Biologiczne i psychofizyczne uwarunkowania, nie powinny być używane jako argument za, lub przeciw.”
Z tym tekstem przedmówcy się absolutnie zgadzam. Po prostu rozśmieszył mnie tekst z rodzeniem dzieci, bo to jest zawsze rzucane jako argument i według mnie brzmi jak foch do całego świata. Na szczęście w dzisiejszych czasach kobieta może sama zdecydować: Nie chcę mieć dzieci – to ich nie rodzę. Proste!
Pewnie zostałbym zaatakowany o tekst z długością życia, dlatego od razu powiem: jak już mówiłem – to jest fakt i nikt z tym walczyć nie będzie (przynajmniej ja) bo tak po prostu jest. Mi chodziło tylko o to, że emerytury nie biorą się znikąd tylko z kieszeni podatników, naszych kieszeni. To my emerytów utrzymujemy. Statystycznego mężczyznę utrzymujemy przez ok. 10 lat, statystyczną kobietę przez ok. 20 lat. I dlatego wydaje mi się nonsensem utrzymywanie przechodzenia na iwek emerytalny w dotychczasowej formie.
Dobranoc
foch? ale jaki foch? widziałes kiedyś kobietę, która wraca z pracy i na resztę dnia zalega z piwem przed tv, bo na dziś już sie napracowała? z wychowaniem dziecka bywa podobnie…
Czyli w zasadzie, Kasiu, lenistwo facetów w domu jest jak najbardziej uzasadnione – niższym wiekiem emerytalnym kobiet. :]
(Ten podgląd na bieżąco to najbardziej gówniana rzecz, jaką widziałem)
Nie chcę być nudna, ale czy mówiłam już, że feminizm trzeciej fali dąży do zrównania szans?
oznacza to, iż zarówno jeśli chodzi o wiek emerytalny, urlopy rodzicielskie czy służbę wojskową, dąży do zrównania szans…
@kodam no dobrrra z tą sztuką przesadziłem – a tylko dlatego że nie lubię Masłowskiej, jest po prostu dziwna, ze zrytym beretem i zbyt dumna siebie, kręci nosem i myśli że jest już wielką pisarką… ale tak czy siak kobiety w sztuce są obecne stosunkowo niedawno (lata 80 w Polsce?)
co do reszty z Piterem się zgadzam
a co do samochodów – no mówię, jeżdżące torebki lub buciki na kółkach. nawet klamki robią wygodne dla kobiet by tipsów nie połamały 🙂 😀
olać wiek emerytalny – chodzi mi o fakt pracy. u kobiety wiek emerytalny nie oznacza relaksu – pracuje praktycznie zawsze.
Jak coś nie pasuje to olać, standardowo.
Prawda leży jak zawsze po środku. Są sfery, gdzie mężczyźni mają przewagę (tzw. nierównouprawnienie) oraz sfery, gdzie kobiety są forowane (najczęściej zwana kulturą)
Ale suma sumarum to mężczyźni rządzą światem, a mężczyznami rządzą kobiety…więc ocb 😀
Czyli jak widzę, Kasiu, uznajesz fakt, że kobiety pracują w domu, a mężczyźni nie, za całkowicie normalną i usankcjonowaną m.in. systemem emerytalnym rzecz. Kobiety pracują, ale za to mają dłuższe emerytury. Gdyby dzielić się obowiązkami domowymi po równo, to w świetle Twoich wywodów byłoby to krzywdzące wobec mężczyzn.
kodam: Jakieś dziwne to zaklęcie z „wyrównywaniem szans”. O jakich „szansach” mówimy, gdy mowa np. o wieku emerytalnym? „Rowność szans” to jest i na loterii. Dlaczego nie powiedzieć po prostu, że chodzi o zwyczajną równość?
Koval: Nie rozumiem, dlaczego niby ktoś miałby produkować klamki niewygodne dla kogokolwiek, w szczególności dla kobiet. Albo samochody brzydkie dla kobiet. Skoro można, jak widać, produkować samochody podobające się i kobietom, i mężczyznom, i klamki wygodne dla wszystkich. Takie psucie świata na siłę, w imię męskiej dumy?
Biały – ale kto powiedział, że ja jestem przeciw dzieleniu się obowiązkami po równo? wówczas i system można by ujednolicić. mam tylko przed oczami obraz ojca moich znajomych, wówczas jeszcze uczniów, który żył 24h na dobę przed włączonym tv, bo „on sie już w życiu napracował”, a żona wiła się, jak tu zarobić kasę na opłaty i szkołę dla dzieciaków.
a tak poza tym niepotrzebnie wplątałam się w tę dyskusję jednym nieopatrznym, nawet żartobliwym stwierdzeniem – sama nie jestem ani za ani przeciw, raczej podchodzę indywidualnie do konkretnych sytuacji. howgh.
@biały dlatego żyjemy w postfeministycznym społeczeństwie (świecie) bo ludzie nie chcą popsuć czegoś w imię męskiej dumy. fajnie czasem przejechać się prawdziwym męskim samochodem który wyje gdy przyspieszasz, wieje ci w oczy (cabrio), a jadąc po dziurach czujesz każdy kamyk i dziure na własnym tyłku 😀
ad Praca – książka ta jest dostępna w Tesco, ale ile kosztuje to niestety nie powiem
co do rodzenia – coz, z tego co widze to coraz wiecej kobiet jest zajetych wlasna kariera, a mimo to argument ciazy jest nadal tak samo wygodny. halo, halo, nikt wam nie kaze 😉 pomyslcie z kolei ile my sie musimy napracowac, zeby do tej ciazy doszlo… 😛
a tak na serio: szczerze mowiac zwisa mi to i powiewa. nie ustepuje miejsca kobietom, nie przepuszczam przodem itp. bo to glupota. tak samo nie patrze na czyis wiek, i predzej wpuszcze na wpol zywego ze zmeczenia po szkole nastolatka niz stojacego pewnie starszego gbura, ktory mysli, ze caly tramwaj/autobus nalezy do niego. to samo dotyczy innych dziedzin zycia, segregowanie ludzi na mezczyzn i kobiety w ramach podzialu obowiazkow jest IMO smieszne. sa faceci, ktorzy nie moga wykonywac prac fizycznych i sa kobiety, ktore deklasuja wielu facetow.
wszystko to przesady i polowanie na czarownice.
Samochodem, który wyje, jeździj sobie śmiało, byle z dala od ludzkich osiedli. Jak chcesz, żeby przy tym smrodził, no to tu już powinny być jakieś ograniczenia – być może np. w formie odpowiedniego podatku. Niewygodnym możesz za to jeździć, gdzie chcesz. Kabrioletów, szczerze mówiąc, nie postrzegam jako czegoś typowo męskiego. Ale ogólnie istnieje przecież wcale pokaźny rynek „męskich” samochodów, więc nie wiem, w czym problem. Ja osobiście wolę samochód cichy i wygodny.
Darky, mimo, że prawicowiec, wydaje się tu pisać wcale sensownie. Mam tylko nadzieję, że ustępujesz jednak miejsca kobietom w ciąży i ludziom starszym, którzy gorzej się trzymają na nogach, niż taki zmęczony nastolatek – innymi słowy, że ustępujesz miejsca racjonalnie, a nie po prostu na przekór. :]
Bialy – tak, dokladnie o to mi chodzilo. Po prostu nikogo nie darze jakims wyimaginowanym ‘szacunkiem’ „z gory”. Nie mam nic przeciwko ludziom starszym, ale nie powinny im przyslugiwac profity tylko dlatego, ze maja wiecej lat – przeciez to nie ma sensu. Jesli ktos w wieku 50-60 lat pewnie stoi na nogach, to nic mu sie nie stanie, ale jak widze, ze komus jest ciezko to nie patrze kim jest, po prostu ustepuje 😉
Kurde, niezla filozofia na tak prosty temat 😛