W życiu każdego człowieka przychodzi moment, w którym musi usiąść i odpocząć, powąchać kwiatek od spodu. Dziś tak zrobiłem. Usiadłem w parku, cisza spokój… niestety. Szybko pojawiło się akurat wtedy, gdy chciałem odsapnąć – głupie, namolne, pierdolone słońce. Ogrzało najpierw moje nogi, potem klatkę, a na końcu roztopiło czoło. Przycupnąłem tylko na godzinę. Przez ten czas zrobiłem się cały gorący, baaa spocony. Nagle poczułem ze zaczyna boleć łeb… A teraz siedzę i zdycham.
Coś nie tak z tym słońcem w tym roku, jakieś wyjątkowo jasne. Takie jakieś psiakieś nowe… dziura ozonowa, identyczna jak w mojej głowie. Po egzaminie z Public Relations stwierdziłem, że trzeba się napić zimnego piwa. Stary rynek, godzina 9:59. Puby się otwierają. Spragniony Koval wpada. To chyba jakiś nałóg. Tak to nałóg. Ale jaki orzeźwiający…
Wniosek: Nic nie orzeźwia tak jak zimne studenckie piwo
♫ Doop – Doop
dlatego z domu wychodze jak slonce zajdzie lub go nie ma :[
@łukasz w tym roku jakiś wyjątkowo blady jestem, nocny tryb życia, wiesz jak to jest. postanowiłem się opalić i od razu zgon… :lol
Ja cale zycie blady bo sie nie opalam bo nie wtrzymuje na sloncu dluzej niz 10 minut ;]
to też nie dobrze… opalenizna ładna 😀
tak, ale niektorzy (a raczej niektóre) przesadzają aż…
nie no to na pewno… kilka nawet widziałem takich… maska na twarzy. całe życie z solarami. nie pozbędziesz się tego. zawsze jakiś wynalazek się trafi
ja w klasie mam murzynka
przynajmniej opalać się nie musi 😀
sztucznego murzynka 😛 (murzynkę)
a już myślałem ze prawdziwego, aczkolwiek ci co tyle sie opalają na solarce to mam wrażenie ze zanim ta opalenizna im zginie to minie z kilka lat :lol
szok organizmu