BIO
Jestem poszukiwaczem prawdy. Spaceruję tam i z powrotem i poszukuję prawdziwej prawdy. Kontempluję życie. Fotografuję. Podróżuje. Zadaję pytania. Robię to co lubię i jestem wolnym człowiekiem.
ARCHIWUM

Wszystkie prawdy, które wam tutaj wyłożę, są bezwstydnymi kłamstwami.

Polnische Wirtschaft, czyli sprawa Rokity

Sprawa Jana Rokity, która wydarzyła się na lotnisku w Monachium uzmysławia Polakom (i mam nadzieje nie tylko) prawdziwy obraz narodu Niemieckiego, niemieckiej policji i światopoglądu, który mimo zakończenia II wojny światowej 64 lata temu nadal aktywnie funkcjonuje w umysłach co po niektórych.

Z jednej strony mamy doczynienia z wypowiedziami niemieckich polityków, którzy chcą niemiecko-polskiego pojednania. Ba – twierdzą, że takie nastąpiło, że narody ze sobą aktywnie współpracują. Z drugiej strony słyszy się o blokadach polskich projektów energetycznych w Unii Europejskiej przez niemieckich polityków. A co gorsza widzi się takie sceny, w których dorosły człowiek (Jan Maria Rokita) jest doprowadzony przez funkcjonariuszy niemieckiej policji i załogę samolotu linii Lufthansa do stanu, w którym nie panuje nad sobą. To znaczy krzyczy i rozpaczliwie błaga o pomoc.

Jan Maria Rokita, zapytany na antenie TVN24 o to, czy słowa do pozostałych pasażerów „Ratunku, pomocy!” rzeczywiście należą do niego. Jego odpowiedz opatrzona jest wielkim wahaniem. Nie może stwierdzić jednoznacznie, nie pamięta. Człowiek doprowadzony do skrajnego stresu nie jest wstanie przypomnieć sobie co właściwie się stało. Przypadek Rokity potwierdza tą regułę.

Na podstawie ostatnich wydarzeń osoba, która nie miała styczności bezpośrednio z narodami niemieckojęzycznymi może wyrobić sobie świetny światopogląd na ich temat. Ocenić na tej podstawie rzeczywistość. I jeżeli tak by zrobiła wcale nie byłby to błąd. Każdy, kto miał okazje przejeżdżać przez terytorium Niemiec lub Austrii wie o co chodzi.

Uprzedzenia są zjawiskiem szeroko rozpowszechnionym, obecnym we wszystkich społeczeństwach świata. Są one emocjonalnym komponentem postaw, czyli negatywną lub wrogą postawą wobec ludzi wyodrębnionych wyłącznie na podstawie przynależności grupowej. Stereotypy są natomiast poznawczym komponentem postawy. Definiowane są jako generalizacje dotyczące grupy, gdzie wszystkim jej członkom przypisuje się te same cechy, niezależnie od rzeczywistego ich zróżnicowania. Stereotypy mogą dotyczyć narodu przynależności etnicznej, rasowej, płci, seksu, wyglądu, stanu życiowego, religii, zawodu, hobby i właściwie niezliczonej ilości dziedzin życia.

Skrajna nieuprzejmość, niechęć, wręcz odraza do Polaków, dziwne odzywki, gburowatość, okazywana wyższość nacji aryjskiej nad innymi, władczość – to tylko część cech jakie można zauważyć min. u Niemców i Austriaków podczas kontaktów z Polakami. Do tego wieczne poczucie, że rozmawia się ze złodziejem, leniem, nierobem i pijakiem. W samych Niemczech takie postrzeganie Polaka nazywa się mianem Polnische Wirtschaft.

Kilka lat temu Günter Verheugen wypowiedziŁ na łamach „Tygodnika Powszechnego”:

Polacy powinni zrozumieć, że ich narodowa historia i tradycja nie są miernikami historii i tradycji innych europejskich narodów

Wypowiedz ma o tyle sens, jeżeli zastanowimy się o co chodziło tak naprawdę autorowi tych słów. Niemcy chwalą Polaków za ich dążenia niepodległościowe i wolnościowe. Uważają, że jest to niebywałe osiągniecie przeciwstawić się władzy i dopiąć swego. Uważają również, że te dążenia wolnościowe są swoistą wadą Polaków (zwracam uwagę na tło historyczne – Niemcy byli okupantem Polski, były próby zniemczenia Polaków). Twierdzą, że nasze poczucie wolności jest nieco „dziwne” – jesteśmy dzielni a zarazem kłótliwi i niepraktyczni, a wolni czujemy się tylko wtedy, gdy mamy jak najwięcej prawa dla siebie, a mniej obowiązków (poglądy te nadają pewien wymiar traktowaniu min. Jana Rokity zarówno w samolocie jak i posterunku Policji).

Wniosek: Lubimy Niemców dopóki sami nie padniemy ich ofiarą

W celu przeciwdziałania stereotypom i uprzedzeniom podam kilka danych statystycznych: 27% badanych Niemców uważa, że Polak jest staranny i pilny. 15% uważa, że Polak jest przyjazny, 12% – pomocny, 12% – religijny. Również 12% Niemców uważa, że Polak… kradnie. Wśród zalet typowego Polaka, Niemcy wymieniają gościnność (18%), skłonność o niesienia pomocy (18%), dobroć (18%). 12% Niemców uważa, że Polak jest przyjaźnie nastawiony do innych narodowości. 9% respondentów uważa Polaka za „duszę towarzystwa”, czyli osobę lubiącą się bawić. Jeśli chodzi o wady statystycznego Polaka, Niemcy wskazują na skłonność do okradania innych (24%). Pozostałe przywary Polaków to: pijaństwo, nieuczciwość, zbędny przyrost dumy i upór. Zdaniem Niemców najważniejsze dla Polaków są pieniądze (39%). Na dalszych miejscach znajduje się rodzina (36%), samochód (26%) i alkohol (15%). Tylko 12% Niemców uznało, ze dla Polaków duże znaczenia ma kościół. Najchętniej Niemcy wypowiadają się na temat wyglądu zewnętrznego statystycznego Polaka. 30% respondentów uznało, że Polacy elegancko się ubierają. 27% uważa, że typowy Polak jest zadbany. Takiej samej liczbie Niemców Polak kojarzy się z ciemnymi włosami. 24% wskazało na cechę charakterystyczną szerokich policzków. Zdaniem 15% badanych typowy Polak jest szczupły. Ciekawostką jest to, że Niemki traktują typowego Polaka jako przystojnego i eleganckiego mężczyznę. Jednak w przeważającej części uważają tak tylko kobiety, które ukończyły 30 rok życia. [dane: Alexandrer Majstrenko-Nowak]

6 komentarzy

  1. „Skrajna nieuprzejmość, niechęć, wręcz odraza do Polaków,”

    W każdym kraju Cię to może spotkać. Ba, tak możesz zostać potraktowany nawet w rdzennie polskim urzędzie przez polskiego urzędnika.

    „dziwne odzywki, gburowatość,”

    jw. Dokładnie to mnie spotkało gdy dwa lata temu w Urzędzie Miejskim mojego rodzinnego miasta wymieniałem dowód osobisty.

    „okazywana wyższość nacji aryjskiej nad innymi,”

    Co? Jakikolwiek (przeciętny) Niemiec w rozmowie z Polakiem opowiadałby o wyższości „rasy aryjskiej”?
    Trudno mi w to uwierzyć, oni się za bardzo wstydzą tego epizodu w historii narodu…

    „Do tego wieczne poczucie, że rozmawia się ze złodziejem, leniem, nierobem i pijakiem.”

    I katolikiem. Mają w końcu to zgrabne określenie „Pole-Katole”.

    BTW, jeśli odpowiednio rozdmucha się sprawę Rokity, to dojdzie jeszcze „zacofany prostak, który nie wie jak się zachować w samolocie”.

    A co do „wiecznego poczucia”, to mi pojawia się ono za każdym razem, gdy widzę naszych posłów.

    „jesteśmy dzielni a zarazem kłótliwi i niepraktyczni, a wolni czujemy się tylko wtedy, gdy mamy jak najwięcej prawa dla siebie, a mniej obowiązków”

    Święta prawda. Polacy się znakomicie jednoczą w obliczu zagrożenia, ale przy braku wyraźnego zewnętrznego wroga równie zaciekle żrą się nawzajem. Umiemy wywalczyć sobie wolność i niepodległość, ale nie umiemy jej wykorzystać.

  2. jakbym nie siedzial 2 tygodnie u znajomego niemca (przy okazji fuckparade 2k7) to moze i bym ci uwierzyl. W sklepach, na przystankach i na ulicy spotkalismy samych milych ludzi chetnie pomagajacych. Z chamstwem spotkalismy sie tylko w poblizu parlamentu gdzie akurat przechodzila polska wycieczka gimnazjalna 😉

  3. może przeczytaj sobie ten wpis Bojkot lufthansy a w szczególności komentarze pod nim

  4. @daromar trudno jest mi odnieść się do tych komentarzy. za to wiem że trudno człowieka doprowadzić do stanu w którym sam z własnego wyboru tak by lamentował i skamlał. to musiał być maksymalny stres.

    domniemuję także że Rokitowie pierwszy raz w życiu nie lecieli samolotem. Raczej robią to często a więc byli obyci

    była też informacja o tym że „pasażerowie klaskali”. proponuję przypomnieć sobie artykuły prześmiewcze na blogach o tym że prawdziwym obciachem w wykonaniu Polaków jest „klaskanie gdy samolot wyląduje”. To ciekawe – świadczy to o tym, że większość pasażerów to Polacy którzy nie zachowali się wcale lepiej od Rokity (biorąc pod uwagę to że nie posłuchał obsługi, nie zapiął pasów bo układał płaszcze – to także logiczne). W psychologi jest pojęcie dysonansu i teraz jest w chuj wielki dysonans pomiędzy obsługą samolotu, rokitami a pasażerami którzy klaskali (również pasażerką która rzuca tekst – „proszę wyjść!”). Jeżeli mówimy o kulturze i kulturalnym zachowaniu to ani stewardessa, ani policja, ani pasażerowie których obowiązek obywatelski nakazywał by się wstawić za rodakiem oraz także rokita, który z pokorą nie ustąpił i był uparty nie dochowali definicji „kulturalnego zachowania”, tudzież „zachowania z kulturą”.

  5. ale o jakim stresie ty mówisz
    że za późno na samolot wpadł i zaczął się awanturować że stewardessa mu płaszcz pogniotła?
    To że położył kapelusz i płaszcz w miejscu w którym nie mógł sam przyznał, a reakcja na to w stylu „Niemcy mnie biją” oraz zaparcie się o fotel jest dość przesadzona, zresztą prawie do Rokity i jego małżonki jakoś pasuje
    to że zapewne nie leciał pierwszy raz przemawia tym bardziej na jego niekorzyść,
    powinien wiedzieć że awantury w samolocie o taki drobiazg to nie jest najlepszy pomysł,
    bo pasażerów sprawiających problemy się po prostu wystawia z samolotu,
    jak widać klient w kapeluszu jest bardziej awanturujący się 🙂
    a co powiesz o takiej pomyłce ale w drugą stronę Pomylkowa akcja antyterrorystów
    tu masz pomyłkę, tu można mówić o brutalności policji, ale w przypadku Rokity to tylko środki przymusu bezpośredniego,

  6. podobał mi się bardzo komentarz Hołowni podczas porannego przeglądu prasy w „Dzień dobry TVN” – to żenujące, że media podają tego niusa na pierwszych stronach i rozkręcają aferę. wg tego myślenia gdyby Rokitom nie daj Bóg zaginął bagaż (albo choćby szczoteczka do zębów), powinniśmy wypowiedzieć Niemcom wojnę i natychmiast wystąpić z UE.

Skomentuj.