BIO
Jestem poszukiwaczem prawdy. Spaceruję tam i z powrotem i poszukuję prawdziwej prawdy. Kontempluję życie. Fotografuję. Podróżuje. Zadaję pytania. Robię to co lubię i jestem wolnym człowiekiem.
ARCHIWUM

Wszystkie prawdy, które wam tutaj wyłożę, są bezwstydnymi kłamstwami.

Dlaczego jestem za wprowadzeniem opłat za studia wyższe

Otóż od października tego roku rozpocząłem kolejny etap nauki. Tym razem przed sobą mam do pokonania studia II stopnia (SUM) na kierunku Finanse i Rachunkowość. Od początku swoich studiów (tj. 2005 rok) całą naukę finansuję sam (w sensie, że nie studiuję na uczelni państwowej). W pewnym sensie jestem poszkodowany, gdyż rodzice i ja płacąc podatki współfinansują również uczelnie wyższe, z których (jak wyżej wspomniałem) ja nie korzystam. Odwołując się do samej konstytucji, można w niej przeczytać zapis wymieniający uczelnie wyższe, jako szkoły publiczne. Przez co w myśl tego artykułu nauka w tych, że szkołach jest bezpłatna. I tu czar pryska – bo jak wiadomo studia zaoczne i wieczorowe na powyższych uczelniach są odpłatne. Uczelnie tłumaczą ten fakt w zapisie ustawy pozwalającej na „dopuszczenie świadczenia niektórych usług edukacyjnych przez publiczne szkoły wyższe za odpłatnością”.

Dla mnie prostego człowieka, nieznającego dogłębnie prawa te dwa zapisy są sprzeczne i wręcz śmieszne. Z jednej strony zezwala się na finansowanie nauki „pewnych” osób za darmo, z drugiej pobiera się opłaty od innej części osób, dla których z pewnych powodów brakło miejsca na studiach stacjonarnych (taka jest prawda, duża część osób studiująca zaocznie studiuje niestacjonarnie z powodu nieprzyjęcia na studia stacjonarne). Na tej płaszczyźnie można bardzo łatwo dostrzec problem w nierównomiernym i sprawiedliwym dostępie do usług edukacyjnych w Polsce. Jeżeli państwo mieni się państwem solidarnym, sprawiedliwym, niefaworyzującym jednych grup kosztem innych powinno być w swoich działaniach konsekwentne (pomijam osoby pracujące chcące się dokształcać) dając wszystkim jednakowy dostęp do szkolnictwa państwowego. Tak niestety nie jest.

Wody do kwasu, który kotłuje się we mnie od 2005 roku są dane statystyczne, które dotarły do mnie w ostatnimi czasy na jednym z wykładów na temat podatków. Otóż badając studentów uczelni wyższych państwowych i niepaństwowych min. Ich dochody, badacze doszli do zaskakujących wniosków. Średnie dochody osób studiujących na uczelniach państwowych „nieodpłatnie” są wyższe (tzn. przekraczające średnią krajową) od średnich dochodów osób studiujących na uczelniach niepublicznych, którzy koszty związane z finansowaniem nauki ponoszą sami.

W powyższej sytuacja jestem za tym, aby wprowadzić odpłatność za studia (z możliwością bezpłatnego kształcenia dla najlepszych) lub wprowadzenia ulg podatkowych dla osób/gospodarstw domowych, które same finansują swoją naukę. Pierwszy pomysł przyczyniłby się do wzrostu jakości kształcenia, w tym warunków na uczelniach państwowych. Do tego dochodzą takie elementy jak: poziom wykształcenia determinuje podejmowaną przyszła pracę i przyszłe zarobki, przez co polepszenie statusu materialnego niektórych osób odbywa się kosztem państwa. Po trzecie odpłatność za studia spowodowałaby zwiększoną konkurencyjność pomiędzy uczelniami, przede wszystkim pod względem jakości kształcenia (również na zasadzie płacę, więc wymagam). Po czwarte – studia odpłatne skutecznie weryfikowałyby chęci i zapał do pracy tzw. „wiecznych studentów”.

Pewnie ktoś teraz powie: „owszem wszystko pięknie ładnie, ale co z najbiedniejszymi”. Mam na to odpowiedz – nie wszystkim należy się wyższe wykształcenie. To tylko głupi trend i myślenie ludzi wg schematu „mam wyższe, mam więcej kasy”. Po drugie, jeżeli jest ktoś na tyle dobry i zdeterminowany zawsze może ubiegać się o stypendium naukowe, które zapewniałoby bezpłatną naukę na uczelni wyższej. Po czwarte – kogo tak naprawdę uważa się za biedną część społeczeństwa? Czy nie są to czasem osoby pochodzące z rejonów wiejskich, płacące mniejsze składki emerytalne (KRUS), często posiadające duże połacie ziemskie, ukrywające lub niemogące wykazać realnego dochodu na członka rodziny, pobierające dopłaty unijne, często w niemałych kwotach. To także osoby ubiegające się o dofinansowanie socjalne, co jest wręcz śmieszne patrząc na parking przed uczelnią…

Wniosek: Nie daj się zrobić w jajo. Nie ulegaj fałszywej propagandzie realizmu socjalnego.

51 komentarzy

  1. „Pewnie ktoś teraz powie: „owszem wszystko pięknie ładnie, ale co z najbiedniejszymi”. Mam na to odpowiedz – nie wszystkim należy się wyższe wykształcenie.”

    Sugerujesz, ze jak ktoś jest biedny to nie należy mu się wyższe wykształcenie? Tak, wiem co dalej napisałeś. Mówisz, że jak ktoś jest dobry to załapie się na stypendium naukowe. U mnie na roku jest masa ludzie z mózgami wielkości dorodnego arbuza, a przez idiotyczne rozdzielenie ECTS brakuje niektórym, uwaga, 0,02 do średniej zapewniającej stypendium. Poza tym nie trzeba być drugim Einsteinem żeby studiować.

    Warto wspomnieć też, że osoby ze wsi, pobierające miliardy euro na głowę z UE, posiadające tysiące hektarów i ukrywające dochód nie zawsze potrafią zarobić konkretnie na tym aby na przykład z Pipidowa Dolnego na Podlasiu wysłać powiedzmy trójkę dzieci do warszawy na studia. Do ceny samych studiów dorzuć koszty utrzymania w „wielkim mieście”.

    To nie jest atak, po części się z Tobą zgadzam. Ale problem nie jest taki prosty.

  2. @marcin to fakt że są naprawdę ludzie z biednych rodzin, ale jak zaczną wszyscy płacić składki zus na równych zasadach a krus przestanie istnieć, jednocześnie US zrobi coś z tymi co ukrywają dochody w rolnictwie to państwo też będzie miało wieksze pieniądze a co za tym idzie na te stypendia socjalne, naukę… coś za coś, mam poglądy liberalne i chciałbym aby tak było.
    a z tymi punktami ects to dziwnie na uczelni zrobili. z tego co wiem to każda uczelnia sama sobie wyznacza ile da na stypendia min. naukowe i to oni określają warunki ich otrzymania. ja np. otrzymuje naukowe stypendium gdy przekrocze ponad 4.0 (sa różne progi, za 4,8 możesz dostać nawet ponad 800zł na miesiąc, za 4,01 – 100zł)… jezeli chcą dac mniejszej liczbie osób ale za to więcej to ustalają wymogi większe.

  3. KRUS to wywalić w kosmos, rolnicy do ZUSu (najlepiej nieobowiązkowego i działającego na korzyść państwa na zasadach wolnorynkowych), jak rolnicy zaczną narzekać, ze nie mają dochodu to niech się łączą w spółki, zakładają firmę i wszystko się robi proste.

    Co do stypendium – u mnie na stosunkach międzynarodowych mam stypendium, bodajże 500 PLN za 4,75, rośnie to aż do 900 PLN za 5,0. Ale to jak mówisz jest decyzja uczelni, biedny student tego nie zmieni.

  4. Płatne studia = uczelnia ma kasę na budowę nowych akademików = koniec problemów z kosztami „życia w wielkim mieście”… Do tego jest stypendium socjalne (w tym dodatkowo kasa na wyżywienie i zakwaterowanie). W urzędzie powiatowym można dostać także dofinansowanie. Nie każdy musi studiować w Warszawie/Krakowie/Wrocławiu/etc. Jest wiele „tańszych” miast.

  5. Czy Ty kiedykolwiek byłeś na studiach? Socjalne jest wtedy, gdy ktoś nie przekracza bodajże 569 PLN na osobę w rodzinie. Jest u mnie dziewczyna z innego miasta, która przekracza ten dochód o 12 PLN. I po stypendium.

    Po drugie – akademik kosztuje około 400 PLN, do tego wyżywienie, bilety na MZK, ksero na uczelni itd. Ty myślisz, ze to za darmo jest? I wierzysz, że uczelnie będą budować akademiki za te pieniądze? Ta kasa pójdzie na pensje wykładowców (którzy zażądają podwyżek skoro już są pieniądze), na remonty budynków, budowę nowych, na sprzęt, wyposażenie uczelni i milion innych rzeczy.

  6. @marcin dlatego niektóre uczelnie w dużych miastach mają taki prestiż a inne go nie mają… jeżeli chcesz studiować na prestiżowej uczelni musisz ponośić jakieś tam koszty większe niż w mniejszym mieście. jeżeli chcesz studiować na harvardzie ponosisz większe koszty (niektórych na to nie stać) dlatego wybierają np. uniwersytet np. michigan który jest tańszy (to był przykład). ponosisz koszt prestiżowej uczelni ale za to w przyszłości zarabiasz więcej i odrabiasz „straty” poniesione za czasów studiów. no coś za coś…dlatego w stanach są tak popularne polisy studenckie dla dzieci

  7. Tylko w Polsce prestiż objawia się tylko jednym: im większe miasto tym większy lans 😉 Według mnie, wysokość Twoich przyszłych zarobków absolutnie nie zależy od tego na jaką uczelnię uczęszczasz. Pomijam prywatne w których przepycha się studenta dlatego, ze zapłacił to musi skończyć 😉 A potem słyszy się, ze firmy wolą przyjmować tych z uczelni państwowych.
    Tu też może być haczyk – czy wprowadzenie opłat nie pociągnie za sobą masowego naboru kandydatów, zwiększenia liczby studentów na uczelni x2, x3 byle by więcej zarobić, co może skutkować spadkiem jakości kształcenia. Ale dopóki się nie spróbuje to się nie dowiemy 😉

    Według mnie sprawa jest prosta – nieważne czy studia są płatne czy darmowe, ważne czy są dostępne dla osób chcących studiować. Jeśli są – to mogą być i płatne. Teraz tylko rozwiązać problem dostępności, wzrost płac, zamożności społeczeństwa, stypendia dla naprawdę ubogich i tak dalej.

  8. @marcin co do przepychania nie moge się zgodzić. generalizujesz. taki jest stereotyp stworzony dzieki tym uczelniom które są nastawione na łatwy zysk. Na mojej (WSB – wyższa szkoła bankowa Poznań) takie coś nie przejdzie – ze względu na: po pierwsze pewien wypracowany poziom ktory za wszelką cene nie chcą schrzanic. zobacz na takie szkoły z górnej półki rankingów – są to dość znane szkoły w polsce i jest ogólnie taki trend ze przez swoją odpłatność i niezły poziom zwiekszaja swoj prestiż np. WSB-NLU, WSB Poz – w miare bogate szkoły i nie zdziwie się jak za 10 lat moja szkoła założy sobie prywatny campus na wzór harvardu, a wszystko przez to że pobieraja opłaty od studentów

  9. Koval .. temat rzeka.
    Ja jestem za tym, żeby były studia płatne. Bo :
    1. Nikt mi nie będzie mówił, że zapłaciłam rektorowi, albo miałam załatwiane, żeby się na państwowe studia dostać.
    2. Nie wszyscy mogli by studiować ! Niektórzy są na studiach bo im kazali rodzice, po co ? Są wiecznymi studentami na państwowych uczelniach, nic za studia nie płacą i śmieją się w twarz tym, co są prawdziwymi studentami i studiować przyszli, bo chcą coś osiągnać w życiu.
    3. Płace – żądam. Mam prawo do korzystania z uczelnianych komputerów, biblioteki, gdzie nie brakuj książek, bo w końcu płace też i za nie. Zajebista sprawa !!
    4. Najbiedniejsi też mogą studiować są od tego fundusze socjalne, stypendialne itp.

    I nie zgodzę się, z tym, że KAŻDY ma prawo do studiowania. Chuja ma prawo .. Przyjda później tacy i będą w budżetówce pracować i całymi dniami sączyć kawe .. a taki wał mi się pchal 😀 AMEN.

  10. Koval - nie generalizuję bo nie stwierdziłem, że wszystkie :) Ale znam takie przypadki.
    Kasiu_la – co do punktu 3, też korzystam z uczelnianych komputerów, sporej biblioteki. A studiuję „za darmo”. Co do drugiego: od tego powinny byś odpowiednio wysokie progi przy przyjęciu by byle cymbał się nie dostawał. Zresztą tacy odpadają po pierwszej sesji 😉

  11. @Marcin znam nie jeden uniwersytet,który nie jest skomputerzyowany w pełni, nie posiada pełnej biblioteki i nie jedna z koleżanek pożyczała książki z mojej biblioteki, bo ich nie umożliwia korzystania z książek z tzw. wyższej półki.

  12. @kasiula uważam ze studiowanie sie należy każdemu, a jak jest taki słaby to po prostu odpadnie na 1 semestrze i tyle… ale niech wie ze jest słaby. gdzieś czytałem ze rektor WSB-NLU… nie pamiętam nazwiska rzucił pomysł dla rządu by zrobili płatne studia od 2 roku w górę, a pierwszy rok za free. myśle że to by rozwiązało ten problem. bezpłatna szkoła dla chcących spróbować, jak się utrzymujesz to płacisz dalej i wtedy wiadomo ze chcesz studiować i nie marnotrawisz uczelnianej kasy

  13. No to teraz mnie rozjebałeś. Dzięki wielkie, bo według twoich schematów właśnie zostałem skreślony na dzień dobry. Obecnie mieszkam sam z matką i na osobę przypada około 500zł. Niewystarczająco dużo, aby załapać się na zasiłki, a dość dużo żeby dało się wyżyć. Marzeniem takiego knypka jak ja są studia w Warszawie. I teraz powiedz mi geniuszu, co ja w takiej sytuacji miałbym zrobić w opisywanej przez ciebie rzeczywistości? Chyba raczysz sobie żartować… Wierz mi, nie każdy jest w twojej sytuacji. To co tutaj prezentujesz to zwyczajna ignorancja na problemy innych.

    Stypendium nie będę w stanie zdobyć, bo w międzyczasie będę musiał pracować żeby opłacić takie rzeczy jak stancja czy materiały do nauki. A takie stypendium do tego nie wystarczy.

  14. Chyba nie doceniasz powagi sytuacji w przypadku osob biednych.

  15. „odpłatność za studia spowodowałaby zwiększoną konkurencyjność pomiędzy uczelniami, przede wszystkim pod względem jakości kształcenia (również na zasadzie płacę, więc wymagam).”
    z tego ewidentnie wynika, że w chwili obecnej uczelnie niepubliczne kształcą na wyższym poziomie niż uczelnie publiczne… raczysz żartować…

    inne pytanie, dlaczego płacisz za swoją edukację, jeżeli nie byłeś w stanie dostać sięna studia dzienne na uczelni publicznej to może po prostu kwalifikujesz się do tej grupy osób o któych sam piszesz, że: „nie wszystkim należy się wyższe wykształcenie”

  16. @albi a skąd jesteś? jak to twoje marzenie to sobie je spełniaj… mi chodzi o to ze nie musisz akurat tam studiować, chodzi w tym wpisie o to by każdy studiował na takich samych warunkach… jeżeli to twoje marzenie i chcesz tam studiować za wszelką cene to w twoim interesie byłoby płacić by tam studiować… jeżeli cie na to nie stać wybierz sobie tańsza uczelnie…

    @airborn no czasem tak sie zdarza ze co niektóre na pewno na bardzo zblizonym do publicznym, czasami nawet i lepszym, bo wykładowcy są bardziej kontrolowani co do jakości wiedzy która przekazują (płacisz to wymagasz – o opuszczaniu i nieodrabianiu wykładów, albo pójsciu na piwo z wykladowcą w czasie zajęć nie ma mowy). a płace za swoją edukacje dlatego ze chce miec dyplom bardzo dobrej uczelni niepaństwowej niż słabej państwowej… tak samo spytaj sie studentów szkoły koźmińskiego w wawie dlaczego płacą za studia na tej uczelni jak mają darmowe SGH?

  17. ale ile takich uczelni jest w skali kraju? zwłaszcza na tle pozostałych uczelni niepaństwowych?

  18. @airborn w każdym dużym mieście conajmniej jedna… wawa ma na pewno kilka, poznan ma, nowy sącz ma, sląsk ma, kraków ma, w trójmieście tez na pewno coś jest

  19. może… może jakaś humanistyczna, a znajdź mi jakąś pożądną prywatną uczelnię techniczną…

  20. @albi a skąd jesteś? jak to twoje marzenie to sobie je spełniaj… mi chodzi o to ze nie musisz akurat tam studiować, chodzi w tym wpisie o to by każdy studiował na takich samych warunkach… jeżeli to twoje marzenie i chcesz tam studiować za wszelką cene to w twoim interesie byłoby płacić by tam studiować… jeżeli cie na to nie stać wybierz sobie tańsza uczelnie…

    Powiedz mi teraz drogi Kovalu, co mają zrobić osoby, które mają średnią taką, że niestety nie kwalifikują się na stypendium, jednak są w takiej samej sytuacji, jak tysiące innych studentów jeśli chodzi o średnią. Niestety, są biedni, i gdyby wprowadzić opłaty, nie mogli by studiować. I gdzie tutaj równość w dostępie do nauki? Ten, co ma kasę, mógłby przejść i skończyć na minimalnych nakładach.

    Ile osób na uczelni studiuje, i kończy z dobrym fachem w ręku, a średnia nie jest wcale imponująca?

    I tak, zabrać wszystko rolnikom, niech zlikwidują swoje gospodarstwa, ciekawe co byś wtedy jadł. Pomyśl o tym, że takie dziecko „ze wsi”, czego dość często się używa jako synonim kogoś gorszego (nie twierdzę, że twoja wypowiedź taka była) musi jeszcze pokonać dajmy na to 50km, lub wykupić jakieś mieszkanie bądź zapłacić za akademik. Ty, jeśli mieszkasz w mieście – jesteś w lepszej sytuacji, płacić nie musisz.

    Dość egoistyczne, a nie liberalne podejście.

  21. @airborn Polsko-Japońska Wyższa Szkoła Technik Komputerowych , WWSI – Mila College. na tej pierwszej semestr w 2005 jak spr 10 000zł z tego co kojarze

  22. daj spokój, znajdziesz jedną, dwie uczelnie. głównie informatyczne. ale pozostałe branże? nie przekonuje mnie to nijak.

  23. @airborn zresztą po kij ci niepubliczna stricte techniczna niczym polibuda jak polibuda bierze kogo popadnie i każdy ta teraz właściwie może iśc bo nie ma aktualnie chętnych na te kierunki

  24. czekałem aż to napiszesz… tak się właśnie zastanawiam, czy Twoim zdaniem wprowadzenie opłat za studia przyczyni się do zapełnienia miejsc na politechnikach… nie dostałeś się na dobrą bezpłatną uczelnie? trzeba było iść na politechnikę… nie dla Ciebie? pech

  25. @airborn no własnie to jest problem tych uczelni że jak nic z tym nie zrobią to nie będzie tam studentów na niektórych kierunkach. z drugiej strony biorą każdego bo kązdy student niesie za sobą okresloną liczbę pieniędzy na uczelnie w postaci dotacji panstwa, jezeli bedzie wolne miejsce to uczelnia ma mniej kasy, jezeli boi sie mniejszej liczby pieniedzy bo ma za malo studentów to biora byle kogo przez co poziom spada bo czasem trzeba przymknąć oko na grupe ludzi którzy nie do końca daja rade… zamiast kształcić 10 dobrych inżynierów „robi” się 40 przeciętnych… ale to nie mój problem, ja jestem od spraw ekonomicznych i to mnie interesuje, studiuje tam gdzie chce, co chce i nie musze iść na daną uczelnie (jak wielu) bo tylko tam były miejsca (byle coś studiować), rzadko kto kończy takie studia… a jeśli tak – to wiecznie jest niezadowolony z tego co robi…

  26. IMO twoje poglądy są z dupy wzięte. Chcesz ograniczyć dostęp do studiów dla tych, których nie stać na zapłacenie czesnego (nawet stacjonarne studia płatnie są poza zasięgiem mojej kieszeni, a tak się składa że jestem finalistą OIG, obecnie startuję do OI), bo uważasz że tak byłoby sprawiedliwiej. To nie jest prawda. Sytuacja ze studiami zaocznymi na państwowych uczelniach jak najbardziej ma sens – nie dostałeś się to płać. Nie zasługujesz na finansowanie, to płać. Odnosząc się do twojej sytuacji – IMO należy ci się zwrot podatku lub dofinansowanie od państwa na studia w prywatnej uczelni, w końcu jednak ktoś te podatki z rodziny płacił. Niestety nie żyjemy w sprawiedliwym świecie, uczelnia na studia dzienne przyjmie tych, którzy są właśnie najlepsi, zaoczne pozostawiając dla średniaków…

  27. Odnośnie politechnik – sam się tam nie wybieram, ale sytuacji jaką przedstawiasz winne jest społeczeństwo a nie uczelnie. Nie wyobrażam sobie zostawiania pustych miejsc na państwowej uczelni – jakby nie patrzeć, wykładowcom płacić trzeba… A tak naprawdę taki wykładowca może obsłużyć równie dobrze 50 jak i 100 osób (pomijając problem nierównego poziomu uczniów przy ich sztucznie zawyżonej liczbie). Mam nadzieję, że rozumiesz mniej więcej o co mi się rozchodzi.

  28. przymknąć oczy? moim zdaniem ktoś się musi dostosować, albo uczelnia, albo studenci, nie wiem jak to jest u Ciebie, ale moja uczelnia ewidentnie przystosowywać się nie lubi… natomiast co do pozyskiwania studentów, cóż, różne są metody. na politechnikach pozostają wolne miejsca, nie każdy musi chcieć tam studiować, uniwersytety otwierają śmieszne kierunki (np. od przyszłego roku tytuł inżyniera będzie można zdobyć na uniwersytecie gdańskim – kierunek? inżynieria ogrodnictwa. litości). problemem nie jest moim zdaniem kwestia płatności za studia, problemem jest ślepy pęd ku studiowaniu. jak pisałeś, nie każdy musi studiować, i gdyby uczelnie publiczne faktycznie przyjmowały tylko tych najlepszych nie automatycznie mogły by wprowadzić wyższy poziom nauczania, bo poziom nauczania podniesiesz nie przez wprowadzanie opłat odcinając dostęp do edukacji uboższym, ale rekrutując na studia zdolniejszych.

  29. kumam… fajnie ze nie zakwalifikowałeś mnie do średniaków 😛 w końcu studiuje dziennie. PO bodaj ma podobne poglądy do moich jezeli chodzi o odpłatność tak jak w większości zachodnich krajów (a przeciez wszyscy chcą mieć jak na zachodzie a tu nagle taki odzew ze jednak nie)

  30. Koval: Po prostu trafiłeś na kogoś (przynajmniej w moim przypadku), kogo polityka PO ewidentnie by skrzywdziła. Tak więc tej partii zwyczajnie popierać nie mogę. Swoją drogą rozumiem w czym problem i jedynego troo rozwiązania po prostu nie ma… Gdybać zawsze można 🙂

  31. No i tudzież właśnie widać co POLSKA zrobiła ze swoimi obywatelami. Nie wszystko w tym kraju MUSI być za free. I prawdą jest że prywatne uczelnie kształcą na wyższym poziomie, ale w naszym zajebiaszczym kraju nie uznaje się dyplomów z uczelni prywatnych, a przynajmniej jest tak w sektorze publicznym i to jest FAKT !! I teraz rozgorzała dyskusja dlaczego przeciętny POLAK nie może iść na studia za DARMO. Otóż .. BOGACI oszukują, biedni mają pod górkę, zasiłki są dla tych co ich nie potrzebują a biedni o swoje walczyć nei chcą albo po prostu nie umią. Trzeba zmienić pewne głupie przświadczenia w tym kraju .. pewne zabobony i pewne przesłania, wtedy wiele rzeczy się zmieni.

  32. Zabobony i przeświadczenia to może są, ale z twojej strony… Ciekawe jakbyś się czuła nie mając na książki w liceum 😉

  33. @Albi .. pierdolisz teraz farmazony. Nie umiesz sobie zarobić na studia ?? Mamusia nie musi Ci za wszystko placić, nie jestem z rodziny która ma 4000 zlotych na ręke, pieniądze nie sypią mi się strumieniami .. ale umiem zarobić na to, żeby studiować.. nie musze tego robić w Krakowie, we Wrocławiu, bo mnie na to po prostu nie stać .. bo moi starzy nie wyrzeźbią mi 2000 złotych .. ale mam to 500 złotych na miesiąc bo kurwa pracyuje sama na siebei .. i sama moge zarobić na to, żeby za MOJE studia ZAPŁACIĆ …

  34. ciekawe, może tak jest na jakichś niektórych uczelniach, ale na studiach technicznych często nie ma po prostu czasu na jakąkolwiek pracę…

  35. Kasiula: Potrafię i to robię… Przeczytaj moje poprzednie komentarze. Gdyby do kosztów utrzymania w Wawie (o ile się tam w ogóle dostanę…) doliczyć koszt studiów, to byłoby „po ptokach”. I dochodzi to co pisze Airborn… Tym bardziej że nie wybieram się na byle jaką polibudę…

  36. @Airborn .. a co pracować to trzeba tylko fizycznie ?? też sobie studiuję dziennie .. i mam robote ..

  37. Kasiula: Praca fizyczna nie wchodzi nawet w rachubę… =.=

  38. @Albi .. no wiesz, jak ktoś ma poloty na Warszawe .. i od razu wali tekstem, że nie da rady, to jak dla mnie po co w ogóle probować ? Skoro od razu wychodzisz z zalozenie, że Ci sie nie uda ? Nie mam nikogo w Warszawie, nie bede tam nigdy studiować i może jest tak jak piszesz .. ale jest tysiące zajęc, które można robić i mieć z tego 500 złotych .. o to mi chodzi, że nawet nie chcesz spróbować się tam utrzymać skoro tak bardzo chcesz ..

  39. Hm, nie do końca to miałem na myśli 😉 Utrzymać się dam radę, ale pod warunkiem że nikt nie będzie mi kazał płacić za studiowanie…

  40. I jedno Wam powiem, skoro uważacie, że ZWYKŁA polibuda jest duużo gorsza od studiów z wyższej półki to sami pomyślcie co mówicie ..

  41. @Kasiula a kto gdzieś napisał coś podobnego? ja tam studiuję na polibudzie i nie widzę w skali kraju nigdzie żadnej alternatywy…

  42. @Airborn napisałeś tak, że na studiach technicznych nie ma czasu .. wybacz, ale uważam, że na kazdej uczelni nie ma czasu, jesli tylko Ty tak sobie chcesz ..

  43. nie wiem nie studiowałem nigdy na innej uczelni, porównywałem jedynie siatki godzin

  44. Ech… napisałem komentarz i oczywiście nie dotarł.

    W skrócie. Jestem przeciwny temu, aby kogokolwiek faworyzować. Nie lubię przymusowych składek na ubezpieczenie, własną emeryturę i płacenie przez wszystkich za studia nielicznych. Ale…

    Aby studia dzienne na uczelniach publicznych mogły być odpłatne należałoby nie tylko zmienić harmonogram studiów (nieliczni potrafią studiować na dziennych i pracować) tak, aby umożliwić pracę zarobkową studentom, ale również zmienić system stypendialny. I to gruntownie.

    Jeżeli chodzi o dofinansowanie uczelni ze strony państwa. Trudno stawiać uczelnie publiczne i prywatne na równi, ponieważ te pierwsze zajmują się nie tylko dydaktyką, ale również pracą naukową. Prywatne się tym nie przejmują.

    A co do obecnego systemu – promuje on osoby lepiej wykształcone. I dobrze. Sito nie jest idealne, ale osiąga cel dla którego zostało stworzone. Do tego obecny system umożliwia studiowanie na dwóch, czy też nawet trzech kierunkach (o tym ostatnim zaczynam myśleć), co jest niewątpliwą zaletą dla tych bardziej ambitnych osób.

  45. PS. A co do osobistej opinii na temat odpłatności – mi to rybka. W jednym i drugim systemie poradziłbym sobie doskonale. W nieodpłatnym nabędę więcej wiedzy (kilka kierunków), a w odpłatnym większe doświadczenie w pracy (kosztem studiowania jedynie na jednym kierunku) ;]

  46. Wylewanie żalu, bo i Koval, i Kasiula są na płatnych studiach. Standard akurat. Było iść na państwowe, a nie płakać i narzucać reszcie, żeby oni też płacili.

    Co do możliwości wprowadzenia takich studiów, to zapomnijcie. Partia, nieważne jak bardzo popierana, skazuje się na permanentny niebyt polityczny po przekształceniu państwowych uczelni na płatne. Zwłaszcza dzisiaj, gdy po średniej można zamiatać na ulicy, i kiedy wszyscy idą na studia.

  47. @dandys my wylewamy żal? coś ci się chyba pomyliło. podałem argumenty przemawiające za. to wszyscy na państwowych się oburzyli i nie kumaja o co tak na prawdę chodzi. mam ochotę zostać politykiem

  48. Powiem tak: wcale nie dziwię się osobom, które są albo planują być na państwowych studiach i są przeciwne wprowadzeniu za nie opłat. Bo przecież nikt zdrowy na umyśle nie odmówi „przyjęcia” pieniędzy za darmo. Tak samo, jak nie dziwię się, że osoby na płatnych studiach są za wprowadzeniem opłat na państwowych. Tylko, skoro tych pierwszych jest więcej – dlaczego reszta też miałaby płacić? Póki co, nikt nie zabrania studiowania na uczelniach płatnych.

  49. Wszyscy zapominają jaki jest cel istnienia uniwersytetów: jest to działalność naukowa, prowadzenie badań. Z tego powodu są (a raczej powinny być) miejscem topienia pieniędzy, z czego społeczeństwo może czerpać, po jakimś czasie, korzyści. I tu jest różnica między uczelniami prywatnymi i państwowymi. Prywatne nastawione są na robienie kasy i nie prowadzą właściwie żadnej działalności naukowej, tylko produkują licencjatów i magistrów. Kształcenie studentów powinno być niejako działalnością uboczną, aby uzyskać kadry do prowadzenia dalszych badań. Niestety, ostatnio państwowe wyższe uczelnie zaczęły traktować to jak swoją główną działalność, dla uzyskania dodatkowych funduszy.

  50. trzeba bylo studiowac na panstwowej 😉
    jak ktoś chce studiować na prywatnej musi liczyć się z tym, że tam studia są płatne

    tyle 😉

Skomentuj.