BIO
Jestem poszukiwaczem prawdy. Spaceruję tam i z powrotem i poszukuję prawdziwej prawdy. Kontempluję życie. Fotografuję. Podróżuje. Zadaję pytania. Robię to co lubię i jestem wolnym człowiekiem.
ARCHIWUM

Wszystkie prawdy, które wam tutaj wyłożę, są bezwstydnymi kłamstwami.

11 listopada jako tradycja poznańska

11 listopada to nie tylko obchody święta państwowego – Dnia Niepodległości. To również imieniny Marcina a co za tym idzie mojego brata i ulicy w Poznaniu, nazwaną tak na cześć (jak nie trudno się domyślić) św. Marcina.

Święty Marcin był jednym z najbardziej popularnych świętych w Europie. W XII wieku także w Poznaniu stanął kościół pod jego wezwaniem. Wkrótce potem wokół świątyni zaczęła powstawać podmiejska osada zamieszkana przez rzemieślników. Od imienia patrona kościoła nazywano ją Świętym Marcinem. W 1797 roku Prusacy włączyli osadę w granicę miasta, a przebiegająca przez nią ulicą stałą się jedną z głównych ulic Poznania. Niecałe sto lat później,  w listopadzie 1891 narodziła się w kościele św. Marcina tradycja rogali świętomarcińskich. Wówczas to proboszcz parafii Jan Lewicki zaapelował do wiernych, aby wzorem Marcina zrobili coś dla biednych. Cukiernik Józef Melzer postanowił odwołać się do starej tradycji związanej z wypiekiem rogali na Św. Marcina. 11 Listopada, w dniu pogrzebu świętego wypiekano rogale, które miały symbolizować zgubioną przez konia świętego podkowę. W rzeczywistości Kościół zagospodarował na swój użytek tradycje sięgającą czasów pogańskich, kiedy to jesienią składano bogom ofiar z wołów lub w ich zastępstwie zwijane w wole rogi ciasta. Melzer sprzedawał rogale bogatym, a biedni otrzymywali je za darmo. Wkrótce biedni w dniu 11 listopada mogli liczyć także na inne podarunki jak chleby czy mięsa. Święto Marcina obchodzono także w całej Polsce. Łączono je z zakończeniem prac w polu, jesiennym ubojem bydła i gęsi, przygotowywaniem zapasów na zimę i urządzanymi z tej okazji ucztami.

Dziś to święto jest niebywałą atrakcją turystyczną. Rogale świetomarcińśkiez nadzieniem z maku urosły do takiej rangi, że tradycyjnie 11 listopada do Poznania, na obchody imienin ulicy Św. Marcina przyjeżdżają turyści z całej Polski. W tym dniu organizuje się również szereg wielu wystaw i koncertów.


img

img

img

img

img

img

img

img

img

img
   

Bez echa i kontrowersji obiła się nowa ustawa o zakazu handlu w dni świąteczne, która przysporzyła poznańskim cukiernikom kilku kłopotów. Na szczęście inspektorzy pracy odstąpili od respektowania tej ustawy w dniu 11 listopada uznając, iż wymaga tego tradycja. Urząd miasta wykorzystując całą sytuację rozpoczął na tę okazję szereg akcji promocyjnych min. kampania billbordowa mająca na celu promować tradycyjne wyroby cukiernicze z Poznania pt „Rogale poznańskie wygrały”. Dodatkowo w tym roku przyznano certyfikaty najlepszym cukierniom, które pieką oryginalne poznańskie wyroby cukiernicze.


img



Przyłąpany na gorącym uczynku Ryszard Grobelny, prezydent Poznania

Jak widać obrona marcińskich rogali całą parą. Dodam jeszcze, że dla poznaniaków 11 listopada okazuje się nie mniej tłustym dniem niż tłusty czwartek. Więc spalić zbędne kalorie można na kilka sposobów. Jednym z nich jest wycieczka po kolejne…

2 komentarze

  1. Rogale, o ja, ale ja je uwielbiam. Warto wydać 3 dychy za kilo żeby tego jednego dnia się ich najeść 🙂

  2. Fajnie że wkleiłeś tu ‘kawałek’ naszej wycieczki, było fantastycznie i za rok powtórka z rozrywki! :*

Skomentuj.