BIO
Jestem poszukiwaczem prawdy. Spaceruję tam i z powrotem i poszukuję prawdziwej prawdy. Kontempluję życie. Fotografuję. Podróżuje. Zadaję pytania. Robię to co lubię i jestem wolnym człowiekiem.
ARCHIWUM

Wszystkie prawdy, które wam tutaj wyłożę, są bezwstydnymi kłamstwami.

Ranyjulek – to tylko odrobina suchego tekstu

Po kilkudniowym wyjeździe, bez dostępu do Internetu, bez kompiutra czas na wpis podsumowujący. Na wpis, o rzeczach, które mi się nasunęły na myśl i które postanowiłem sobie zapisać na kartce bądź palmtopie.

Zacznę od pielęgniarek i lekarzy, bo strasznie mnie wpienili. Chodzi dokładnie o to, że w tym momencie po raz pierwszy od kilku lat poparłem Jarosława. Otóż sedno tkwi w tym, żeby nie dać sobie dmuchać w kasze w momencie, gdy różne grupy społeczne zaczynają wymuszać różne decyzje polityczne. Bardzo dobrze robi będąc nieustępliwym, twierdząc, że dopóki prawo nie będzie przestrzegane rozmów nie będzie. Wreszcie ktoś sprawiedliwy (w pewnym sensie oczywiście, stwarza pozory). Po drugie nasunęła mi się taka myśl, że Titler miał rację – demokracja to zło. Był to taki gościu, który twierdził, iż nie wierzy w demokracje gdyż kończy się ona w momencie, gdy różne grupy społeczne zaczynają się orientować w tym, że mogą decydować o finansach publicznych. Wtedy to wymuszają na władzy, tak jak to się dzieje teraz min. podwyżki dla pielęgniarek i lekarzy. Zaraz po nich pewnie przyjdą kolejarze, górnicy, policjanci, (mimo że nie mogą strajkować), strażacy i bóg wie, kto jeszcze…

Po drugie znalazłem ostatnio kolejny dowód na to, że ludzie wymyślili swój świat i postanowili w niego uwierzyć. Przykład? Otóż Kaczyński powiedział podczas negocjacji o pierwiastek, iż Polaków byłoby więcej gdyby Niemcy nas nie wysiekli. Od razu można było zauważyć wielkie poruszenie w środowiskach inteligenckich, kształtujących opinie publiczną w Polsce. Bartoszewski strasznie się burzył, że to nie dopuszczalne sformułowanie, a tak naprawdę gówno wie udając wielce mądrego mądrale, który się mądruje, bo gdyby trochę się zainteresował jak wyglądają prawdziwe negocjacje, w których jedna strona wygrywa o wiele więcej niż druga, mimo że obie idą na kompromis to by wiedział, że taka walka na argumenty i słowa toczy się czasem jeszcze bardziej hardcorowo. Ten tekst IMO miał na celu nie pokazać jak bardzo jesteśmy nastawieni negatywnie do Niemiec tylko jak słaby jest system głosowania, który proponują i popierają inne państwa…

Bardzo spodobały mi się słowa usłyszane na dniach:

Ktoś… nawet nie chce pytać kto? Ale ktoś, kto stoi za tym, to na pewno nie stoi przypadkowo, a te wszystkie działania mają charakter zorganizowany…

No tak! Ogarnia nas wszechobecny spisek. Z drugiej strony po elitarnych rządach konspiry i SLD (grupy trzymającej władze) dojść śmiało można do takiego wniosku (tak samo jak mój wykładowca Andrzej Stańda), iż odnoszę coraz większe wrażenie, że mam coraz mniejszy wpływ na to wszystko, co się dzieje wokoło mnie…

Po czwarte (chyba czwarte, mam nadzieje ze się nie pomyliłem) doszedłem do wniosku, że zbyt wiele osób w tym ja mówi to, co myśli. Problem może nie tkwi w tym, że coś takiego mówię, ale bardziej z tym, że w ogóle tak myślę. Muszę nad tym popracować, z drugiej jednak strony, czemu mam oszczędzać ludziom konstruktywnej z mojego punktu widzenia racjonalnej i prawdziwej krytyki w momencie, kiedy tej racji raczej nie mają. Bo taki mały przykładzik z Afganistanu. Polscy żołnierze poprosili o skrócenie służby w odpowiedzi na to, iż ich wozy bojowe są „nieco” słabiej opancerzone niż amerykańców oraz, że brakuje im granatów i podstawowego wyposażenia. To ja się pytam: po co oni tam w ogóle pojechali? Żeby leżeć do góry dupą? Chyba nie, jak nie potrafią wziąć M6 i wyjechać wojskowym Hammerem na rzeź z Talibami, wybić ich kilku w rytm muzyki „The roof is so fire” i wrócić spokojnie do bazy z uśmiechem na twarzy to nie wiem naprawdę, po chuj oni tam pojechali… Pewnie myśleli że będzie to romantyczna przechadzka w biegu po zielonej łączce z karabinkiem jak to powiedział Polko.

Po piąte. Historyjka z autokaru do Lublina. Ludzie zajeżdżają ruską gwarą. Wsiada ze mną taki jeden, po kilku minutach jazdy dzwoni do niego żona i słyszę ukradkiem rozmowę (nie to żebym przeto podsłuchiwał :P):

No Jola – dzięki! Mówię ci ani jednego browara! Nawet łyczka! […] Halo? Jolka? Słyszysz? Kurwa mać!

Wtedy posmutniał. Oto przykład jak alkohol zmienia sytuację.

Od razu przypomina mi się motyw gdzie mojego kumpla kilka dni temu karetka zabrała do szpitala z powodu przepicia. Biedak za dużo wypił, ktoś przypadkiem znalazł go nieprzytomnego. Ze słyszenia wiem, iż lekarze reanimowali go ponad 20 minut. Dostał odtruwacze, kroplówki, w szpitalu przez 10 godzin nie odzyskiwał przytomności. Jedyny pozytyw to taki, że zbadali mu krew. Wyniki pokazały, że poszedł na rekord i miał bezpośrednio we krwi 5 promila.

No i na zakończenie tej obficie wykształciuchowatej notki spytam się gdzie są jeszcze jacyś ludzie, od których można wyciągnąć odrobinę pewności siebie, energię i wyjątkową strategię życia?

Maria Peszek – Pieprze cię miasto

2 komentarze

  1. Problem tego kraju jest taki, ze wiekszosc ludzi mysli, ze sila da sie wiele zalatwic. Nie kumam tychpielegnairek tylko dlatego, ze skoro im jest tak bardzo zle to niech sobie otworza wlasne gabinety i bedzie po sprawie. I zaraz wszyscy sie tutaj oburza i powiedza skad na to wziasc pieniadze. Otóż : Pieniądze leżą na ulicy, tylko trzeba wiedzieć na której. A tak na prawdę to wszyscy powinniśmy się oburzyć a co.. w końcu niech wygrają Ci co mają siłe 😀

  2. no dokładnie… Areitta bodaj mi w którejś notce pisała że ona woli pracować na stacjii niż jezdzic jako ratownik medyczny mimo kwalifikacji bo tam więcej zaraboi… gdyby było tak zle to by robiły co innego… zresztą one tak samo jak lekarze biorą łapówki więc gdzie tu sprawiedliwość… na zbity pysk z nimi bo zakłucają porządek w pięknej warszawie gdzie Hitler i Stalin zrobili co swoje

Skomentuj.